Profil Sport.pl na Facebooku - 88 tysięcy fanów. Plus jeden?
Wcześniej Sevilla pokonała na swoim stadionie Real Madryt, a mecz z Barceloną pokazał, że nie był to żaden przypadek. W 26. minucie gospodarze objęli prowadzenie po golu Piotra Trochowskiego - tego samego piłkarza, który zdobył bramkę w wygranym meczu z Realem.
Barca przeważała, ale nie potrafiła stworzyć sobie odpowiednich okazji. To Sevilla miała więcej szans na podwyższenie prowadzenia, czego efektem był gol z 48. minuty. Na 2:0 trafił Alvaro Negredo, który wykorzystał stratę Sergio Busquetsa w środku pola i przerzucił piłkę nad Victorem Valdesem. Goście odpowiedzieli jednak błyskawicznie. Kontaktowego gola pięć minut później strzelił Fabregas.
Wydawało się, że wyrównanie będzie kwestią czasu, ale mijały kolejne minuty, a wynik nie ulegał zmianie. Na lekko ponad kwadrans przed końcem czerwoną kartkę zobaczył Gary Medel, który lekko zetknął się twarzą z Ceskiem Fabregasem. Pomocnik Barcelony złapał się za twarz, a sędzia wysłał Medela do szatni.
W 89. minucie Barca wreszcie wyrównała. Drugie trafienie zaliczył Fabregas, któremu podawał Messi. Kolejny raz nie popisał się arbiter, który nie przerwał akcji, gdy w opanowaniu piłki ręką pomógł sobie Thiago Alcantara. W doliczonym czasie zwycięską bramkę zdobył David Villa.
Po sześciu kolejkach Barcelona ma osiemnaście punktów i jest zdecydowanym liderem. Real Madryt ma o jedenaście punktów mniej, ale nadal nie rozegrał szóstej kolejki - w niedzielę zmierzy się na Bernabeu z Deportivo. Relacja na żywo od 19:50 w Sport.pl.
Komentarze (97)
La Liga. Kontrowersyjne zwycięstwo Barcelony
Oglądałem. Sędzia nawet w naszej ekstraklasie zostałby zawieszony - nic nie widział. Ta czerwona kartka też naciągana - dla mnie to było aktorstwo Fabregasa. Barca grała rzetelnie swoje, ale bez polotu jak na nich, Sevilla pierwsze 30 minut faulowała na potęgę, co zbijało z tropu Barcę. Mecz pełen emocji i napięcia, to fakt, jednak bez piłkarskiej wirtuozerii, za dużo szarpaniny.
Sędzia był beznadziejnie słaby i mylił się na wszystkie strony, pierwsze pomyłki i to duże na korzyść Sevilli. Zresztą sami komentatorzy wielokrotnie powtarzali, że to bardzo słaby sędzia i żadna z drużyn go nie chciała.
Mecz był świetny, Barcelona zagrała kapitalne spotkanie (ile mieli "setek"), ale, że wbili 2 bramki w ostatnich 2 minutach to sporo szczęścia.