- Tito Vilanova odchodzi z klubu z powodu choroby nowotworowej - potwierdził w piątek prezydent FC Barcelona Sandro Rosell. Nie wiadomo, kto go zastąpi. Sobotni mecz z Lechią Gdańsk został odwołany.
- Chcę Wam przekazać informację, której myślałem, że nigdy nie będę musiał przekazywać. Po otrzymaniu wyników badań Tito Vilanova musi przejść kurację, której nie można pogodzić z prowadzeniem zespołu. Przedstawicieli mediów chcę poprosić o poszanowanie jego prywatności, gdy będzie zmagał się z chorobą - powiedział na konferencji prasowej Sandro Rosell.
Vilanova był wychowankiem Barcelony, ale do pierwszej drużyny nigdy się nie przebił. Grał na pozycji pomocnika. Wystąpił w 26 meczach w Primera Division w barwach Celty Vigo, ale wielkiej kariery nie zrobił. Głównie występował w klubach z drugiej ligi hiszpańskiej.
Jako trener Vilanova z Barceloną związany był od 2007 roku i przez pięć lat pełnił funkcję asystenta. Niespełna 45-letniego szkoleniowca telewizje i gazety zauważyły po raz pierwszy po rewanżowym meczu SuperPucharu Hiszpanii, w którym Barcelona mierzyła się z Realem. Spotkanie zakończyło się wielką awanturą, podczas której ówczesny trener "Królewskich" Jose Mourinho wsadził mu palec w oko. Portugalczyk mówił później, że nie wie, kim jest jakiś Pito Vilanova. "Pito" to po hiszpańsku slangowe określenie penisa.
W czerwcu ubiegłego roku przejął posadę po Josepie Guardioli. Poza epizodem w trzeciej lidze nigdy wcześniej nie pracował jako pierwszy trener. Jako asystent pomagał i doradzał Guardioli, ale najważniejszych decyzji nie podejmował, w przeciwieństwie do poprzednika nie był dla podwładnych idolem, który zdobył z Barceloną pierwszy Puchar Europy. W dodatku dostawał zespół nasycony triumfami w klubie i reprezentacji. Pod jego wodzą "Barca" wywalczyła w minionym sezonie mistrzostwo Hiszpanii.
Nowotwór ślinianki zdiagnozowano u niego w 2011 roku. W listopadzie przeszedł operację, a do pracy wrócił po trzech tygodniach. W grudniu ubiegłego roku, gdy już samodzielnie prowadził "Dumę Katalonii", na kilka tygodni jego obowiązki musiał przejąć asystent Jordi Roura, u Vilanovy stwierdzono bowiem nawrót choroby. 44-letni Hiszpan ponownie przeszedł zabieg, a następnie ponad dwa miesiące leczył się w Nowym Jorku, po czym w marcu powrócił do ojczyzny i prowadzenia drużyny.
Poprowadził klub do mistrzostwa Hiszpanii. Barcelona zakończyła sezon ze 100 punktami, czym wyrównała rekord Realu Madryt.
W czerwcu Vilanova stwierdził, że jego stan zdrowia jest na tyle dobry, by dalej prowadzić zespół. 19 lipca otrzymał najnowsze wyniki badań, po których zdecydował, że by walczyć o powrót do zdrowia, musi zrezygnować z funkcji pierwszego trenera Barcelony.
Komentarze (6)
Tito Vilanova. Od palca Mourinho w oku do dramatycznej rezygnacji
Czyli sprawa jasna: wina Tuska