Po raz pierwszy było o nim głośno, kiedy w 2000 r w Santiago de Chile został mistrzem świata juniorów w biegu na 400 m przez płotki. - Po tym medalu wiedziałem już, że lekkoatletyka jest tym, co chcę w życiu robić - wyjaśnia. Trener Jan Widera, który był odkrywcą talentu Plawgi wspomina: - Marka poznałem, kiedy chodził do piątej klasy szkoły podstawowej. Na początku liczyła się dla niego tylko koszykówka. Czekałem spokojnie, aż dojrzeje i dostrzeże inne dyscypliny.
Patrząc dzisiaj na wątłą sylwetkę Plawgi trudno uwierzyć, że uprawia tak ciężki sport. - Kilka lat temu, na początku nauki w szkole podstawowej, byłem ministrantem - opowiada. - Niedługo, bo godzina stania w kościele przerastała moje siły. Kilka razy zemdlałem i byłem wynoszony. Dzisiaj trudno mi zrozumieć, jak z chłopca, który nie ma sił stać w kościele, może wyrosnąć mistrz na 400 m!