NBA. Golden State Warriors chcą Kevina Duranta

Mistrzowie NBA i najlepsza drużyna obecnego sezonu - Golden State Warriors - planują ściągnięcie do siebie Kevina Duranta, jednego z najlepszych graczy NBA, który latem będzie mógł zmienić klub. Czy latem w Oakland powstanie superdrużyna?

27-letni Durant jest liderem Oklahoma City Thunder. W 2014 roku był MVP sezonu regularnego, cztery razy był najlepszym strzelcem ligi. W 2012 roku razem z Thunder grał w finale NBA, ale uległ dowodzonym wtedy przez LeBrona Jamesa Miami Heat. Od tamtej pory Thunder w finale NBA nie zagrali, choć mają na tyle utalentowanych graczy, by meldować się tam co roku. Na drodze stanęły kontuzje liderów - Duranta, Russella Westbrooka i Serge'a Ibaki. Sytuację skomplikowało też oddanie do Houston Rockets Jamesa Hardena.

Z końcem czerwca kontrakt Duranta z Thunder wygasa, a brak spektakularnego sukcesu w Oklahomie sprawia, że nie jest pewne, czy nie będzie chciał o mistrzostwo powalczyć w innym otoczeniu.

Silne argumenty mistrzów

Latem Durant będzie najbardziej pożądanym tzw. wolnym agentem. Chcą go u siebie Washington Wizards, bo Durant wychował się w okolicy, a także Miami Heat, Houston Rockets czy Los Angeles Lakers. Jak donosi jeden z najlepiej poinformowanych dziennikarzy w USA Adrian Wojnarowski z Yahoo! miejsce w budżecie dla Duranta gotowi są przygotować Golden State Warriors!

Co miałoby go przekonać? - Mamy atrakcyjny zespół i organizację. Mamy drużynę i koncepcję, jak powinna wyglądać. Jesteśmy z tego dumni. Naszą mantrą jest wygrywanie. Każdy kto by do nas przyszedł, czułby się komfortowo - mówi Joe Lacob, właściciel Warriors. Nazwiska Duranta wymienić mu nie wolno, ale wszyscy wiedzą, że to jego ma na myśli.

Warriors za kilka lat przeniosą się do nowej hali w San Francisco, mają młody trzon zespołu i już pokazali, że potrafią wygrywać - to silne argumenty ze strony mistrzów NBA. Do tego, nie do przecenienia ma być rola Stephena Curry'ego, który ma nieprzeciętny talent, a zarazem stabilne życie pozasportowe. To do Duranta ma szczególnie przemawiać.

Żeby znaleźć miejsce w budżecie na kontrakt dla Duranta, Warriors musieliby poświęcić kilku zawodników. Warriors zależy na utrzymaniu tercetu Curry, Klay Thompson, Draymond Green, ale być może z zespołem pożegnaliby się MVP zeszłorocznych finałów Andre Iguodala, środkowy Adrew Bogut, czy nawet utalentowany Harrison Barnes. Wcześniejszych ruchów "pod Duranta" spodziewać się nie należy. Klub zacznie działać dopiero, gdy będzie miał przekonanie, że Durant chce być graczem Warriors. Nieoficjalne "nagabywanie" zacznie się już wkrótce - Durant razem z Curry'm i Greenem zagra w drużynie Zachodu w Meczu Gwiazd.

Durant za Griffina, Griffin za Duranta?

Wojnarowski sugeruje też, że w grę o Duranta chcą się włączyć Los Angeles Clippers. Są gotowi zaoferować wymianę - za Duranta gotowi są oddać jedną ze swoich największych gwiazd - Blake'a Griffina, który pochodzi z Oklahomy.

Doc Rivers, trener i zarazem generalny menedżer Clippers, z propozycją wymiany się nie spieszy. Chce najpierw sprawdzić, jak jego zespół poradzi sobie w tegorocznym play-off oraz wysondować, czy Durant w ogóle byłby zainteresowany grą razem z Chrisem Paulem i DeAndre Jordanem.

Według źródeł Wojnarowskiego Thunder na wymianę z Clippers zgodzą się w ostateczności, gdy już będą pewni, że Durant u nich grać nie chce, głównie dlatego, żeby nie zostać z niczym po jego odejściu.

Opcja numer 1

Spekulacji jest coraz więcej, ale na razie tak naprawdę nic nie wskazuje na to, że Durant miałby odejść, ale dużo zależy od tego, co osiągną Thunder w tym sezonie. Koszykarz nie krył rozczarowania brakiem sukcesów, ale do pozostania może wystarczyć już to, że zobaczy szansę na tytuł w niedalekiej przyszłości. Przekonać go mogą też pieniądze - Thunder będą mogli zaoferować zdecydowanie najwyższą umowę, choć to nie będzie czynnik decydujący.

Władze Thunder ostatnio robią wiele, żeby przekonać Duranta, że to w ich koszulce ma największe szanse na tytuł. To dlatego jeszcze wiosną, po sezonie bez awansu do play-off, zmieniono trenera - Scotta Brooksa zastąpił Billy Donovan. To dlatego też Thunder szukają możliwości wzmocnienia się skrzydłowymi jeszcze przed zamknięciem okna transferowego (18 lutego).

Czy Thunder stać na tytuł już w tym sezonie? Zdecydowanymi faworytami są Warriors i San Antonio Spurs, a forma Thunder jest zagadką. W tabeli konferencji zachodniej są na trzecim miejscu (za Warriors i Spurs), ale więcej o ich możliwościach powiedzą cztery najbliższe tygodnie, kiedy to trzy razy zmierzą się z Warriors, dwa razy LA Clippers i raz z Cleveland Cavaliers.

-Chcemy grać najlepszą koszykówkę w play-off. Najgorsze z naszego punktu widzenia byłoby to, gdybyśmy teraz wiedzieli o sobie już wszystko - mówi w ESPN Sam Presti, generalny menedżer Thunder. -Możemy być lepsi - dodaje Nick Collison, podkoszowy.

Thunder ciągle się zgrywają pod wodzą Donovana, starają się jak najlepiej wykorzystywać swój potencjał. Początek był trudny, ale od stycznia wiedzie im się więcej niż przyzwoicie - wygrali 14 z 17 ostatnich meczów. Mają drugi atak w lidze, trzecią skuteczność i najlepszy procent zbiórek. Sobotni mecz z Warriors pokaże, jak blisko lub daleko są od poziomu mistrzów NBA.

Follow @mikelwwa

Rozpoznasz gwiazdę NBA po butach? [QUIZ]

Zobacz wideo

Poliglota i raper, który został legendą NBA. 8 ciekawostek o Kobe'm Bryancie

Więcej o: