Denis Załęcki to jedna z najbardziej rozpoznawalnych i kontrowersyjnych postaci freak fightów. Jednak do gali Fame 24: Underground przystępował z nadzieją na odniesienie pierwszego od trzech lat (5 lutego 2022 r.) zwycięstwa. Pomóc w tym miały m.in. mniejsza waga oraz wyleczone kontuzje.
Tym razem przeciwnikiem "Bad Boya" był 10 lat starszy Piotr Hallmann, dawniej profesjonalny zawodnik mieszanych sztuk walki, mający za sobą nawet występy na galach UFC (bilans 2-4). On debiutował we freakfightowej formule.
Hallmann chciał szybko obalić rywala, lecz później to Załęcki przeważał i próbował naruszyć rywala np. high kickami. - Jest szybki, kopie mocno, bije mocno - mówili o "Bad Boyu" komentatorzy. Jednak w końcu Załęcki przesadził i wykonał "soccer kick", czyli kopnięcie leżącego rywala w głowę.
- Nie odbiorę ci za to punktu, ale uważaj. To jest w twoim interesie - powiedział mu sędzia. 27-latek nieźle się bronił, lecz Hallmann odpowiadał pojedynczymi ciosami i sprowadzeniami do parteru. Jedno z nich wykonał na sam koniec walki, która rozegrała się na pełnym dystansie (5 minut). - Wyrównany ten pojedynek - podsumowali komentatorzy. Ostatecznie niejednogłośną decyzją sędziów triumfował Załęcki.
Zobacz też: Agent wypalił wprost o powrocie Fury'ego. "Zrobi to dlatego, że jest wojownikiem"
- Jest silny, trudno go było wyczuć. Walki w UFC robią robotę - mówił "Bad Boy" o "Niebieskim Samuraju". - Za***isty zawodnik, dziękuję za walkę - dodał później, oczekując na półfinałową walkę w turnieju na gali Fame 24. - Ciosy Denisa poczułem, może moje trochę mniej ważyły - mówił Hallmann.