Co najczęściej stało angielskim piłkarzom na drodze do tytułu? Mark Ogden z serwisu ESPN daje jasną odpowiedź: chodzi o Premier League. Najbardziej wymagające futbolowe rozgrywki świata sprawiają, że zawodnicy są tak wypaleni, iż brakuje im sił, by zagrać świetny turniej w reprezentacji.
Euro 2024 Anglicy znów zaczynają w roli faworyta. Jednak w pierwszym meczu nie zachwycili, a wręcz wypadli blado. Pokonali Serbię skromnie 1:0, strzelając gola już w 13. minucie, ale rywale nie wykorzystali kilku szans na wyrównanie. Trzy punkty Anglicy zawdzięczają również szczęściu i arbitrowi. Davide Orsato nie podyktował rzut karnego, choć faul Kierana Trippiera na Filipie Mladenoviciu wydawał się ewidentny.
"Czy Anglia dalej jest faworytem?" - pyta po meczu dziennik "Daily Mail". Alan Shearer, były reprezentant kraju, a teraz ekspert telewizyjny, powiedział, że Anglików "trudno się oglądało". Mniej dyplomatyczny był Micah Richards, który stwierdził po prostu, że okazali się oni "rozczarowaniem".
Co by nie mówić, zwycięstwo nie nastroiło optymistycznie nawet angielskich kibiców. "Lwy jesienią, baranki wiosną" - mawiał trzykrotny zdobywca Złotej Piłki Michel Platini, i to w czasach, gdy o takich sprawach jak wypalenie czy zmęczenie sezonem jeszcze specjalnie nie wspominano. Za czasów Platiniego jako piłkarza liga angielska była najbardziej rozdętą w Europie. Liczyła 22 drużyny, a do tego wciąż obowiązywała zasada, że w krajowych pucharach mecz przy remisie powtarza się do rozstrzygnięcia. Rekord wynosił sześć powtórek.
W dzisiejszych czasach obciążenia angielskich piłkarzy są jeszcze większe. Co prawda liga liczy mniej drużyn (20), ale do tego doszły mecze w europejskich pucharach, w których angielskie drużyny jeśli odpadają, to zazwyczaj niedługo przed finałem.
Jeśli jednak zrobić tabelę najbardziej przeciążonych zawodników Euro 2024, to pierwsze miejsce zajmie Portugalia. Jak wyliczył portal ESPN zawodnicy Roberto Martineza łącznie zgromadzili najwięcej minut we wszystkich rozgrywkach w sezonie 2023-24. W sumie Portugalczycy rozegrali 92 322 minuty w 1216 meczach. Anglicy są na drugim miejscu z 90169 minutami w 1140 meczach. Minuty minutom jednak nierówne. Intensywność gry ma znaczenie. Z całego angielskiego składu tylko Harry Kane (Bayern Monachium) i Jude Bellingham (Real Madryt) grają poza ojczystą Premier League, najbardziej intensywną ligą świata. Jak wyliczył CIES Football Observatory (międzynarodowe centrum studiów nad sportem), to w Anglii zawodnicy wykonują w jednym meczu najwięcej biegów o wysokiej intensywności, czyli ponad 19,8 km/h.
Portugalczycy mają sześciu zawodników ze swojej krajowej ligi i dwóch z Saudi Pro League, w których tempo gry znacznie odbiega od tej z angielskich boisk.
"Dzięki urządzeniom, które monitorują, ile gracz biega, jak często wykonuje sprint, czy chodzi, wiemy, że Premier League jest najbardziej intensywną ze wszystkich lig" - mówi ESPN Darren Burgess, starszy doradca międzynarodowego związku piłkarzy (FIFPRO) ds. obciążenia zawodników. "I jest jasne, że 98. minuta meczu Premier League jest bardziej intensywna niż 98. minuta meczu Saudi Pro League. Niektórzy byli zawodnicy twierdzą, że jeszcze 10 lat temu byli w stanie bez problemu rozegrać 60 meczów w sezonie, ale tempo gry znacznie wzrosło od tamtego czasu. Mamy dane, które to potwierdzają".
"Na tym poziomie nie byłbym zaniepokojony, chyba że zawodnicy wykazywaliby zewnętrzne oznaki wypalenia" - powiedział ESPN Andy Blow, dyrektor generalny firmy Precision Fuel & Hydration, która współpracowała z zespołami Formuły 1 Benetton i Renault. "Wypalenie jest zarówno fizjologiczne, jak i fizyczne. Oczywistym sygnałem wypalenia jest utrata zainteresowania sportem lub utrata motywacji. Ale w przypadku Euro, jednego z największych turniejów w piłce nożnej, adrenalina i motywacja będą na wysokim poziomie u zawodników, więc nie widzę, by wypalenie było problemem. Kluczowe jest zarządzanie obciążeniem" - przyznał Blow.
Najdłuższy sezon miał Bellingham, który z Realem wygrał Ligę Mistrzów. Jemu trener kadry Gary Southgate dał odpocząć w towarzyskich meczach z Bośnią i Hercegowiną oraz Islandią. Trafność tej decyzji potwierdził mecz z Serbią. Bellingham strzelił gola i okazał się najlepszym piłkarzem meczu, którym Anglicy zainaugurowali turniej.
"Niedawno przemawiałem na konferencji w Londynie na temat obciążenia zawodników i przedstawiłem przerażającą statystykę dotyczącą Bellinghama" - powiedział Burgess. "On jeszcze nie ma 21 lat [skończy tyle 29 czerwca], ale rozegrał już 18 571 minut dla klubu i kraju. W wieku 21 lat Wayne Rooney rozegrał 15 481 minut, a Steven Gerrard 7 034. David Beckham tylko 3 929 minut. To przerażająca liczba dla Bellinghama, a będzie ona szybko rosła ze względu na kolejne mecze w Realu Madryt i Anglii".
Na szczęście dla wyczerpanych Anglików los przydzielił ich do dość łatwej grupy. Po zwycięstwie z Serbią czekają ich mecze z Danią (20 czerwca) i Słowenią (25 czerwca). Jeżeli wygrają swoją grupę, o ćwierćfinał zmierzą z którymś z zespołów, który w swojej grupie zajmie trzecie miejsce. W grę wchodzą grupy D, F lub F.