• Link został skopiowany

Nie tylko Lech, nie tylko Borussia w Poznaniu

Uwaga mediów była wczoraj wieczorem skierowana na Bułgarską, tymczasem w Poznaniu odbył się jeszcze jeden mecz piłkarski, znacznie bardziej widowiskowy, obfitujący w sytuacje podbramkowe, w ekspresje momentalne, epifanie i parady tyrady bramkarskie. Krytycy roznieśli drużynę Poetów 7:1 w ramach odbywającego się co dwa lata festiwalu - Poznań Poetów.
Mecz Krytycy - Poeci podczas festiwalu Poznań Poetów.
fot. Piotr Kalata

Mecz miał się odbyć o 15:30, jednak wena nie przyszła na czas. Problemem okazał się skwar panujący na boisku przy Zespole Szkół Mistrzostwa Sportowego - skwar, w którym literaci nie czuli się na siłach tworzyć akcji godnych odwiecznego sporu pomiędzy krytykami a poetami. Racji ostatecznej poszli szukać na boisko nieopodal Parku Cytadela. Znudzony zwłoką lud wołał o czyny.

Kibice podczas meczu Poeci kontra Krytycy.
Kibice podczas meczu Poeci kontra Krytycy. Fot. Piotr Kalata

Faworytem spotkania byli Krytycy, którzy ogrywali przeciwników podczas poprzednich edycji festiwalu . Żądni rewanżu Poeci, grający w białych koszulkach, swoich szans upatrywali w twórczych wzlotach i górnych piłkach posyłanych przez kolegów po piórze. W bramce Krytyków świetnie się jednak spisywał historyk literatury, Jerzy Borowczyk.

Mecz Poeci - Krytycy podczas Poznania Poetów.
Mecz Poeci - Krytycy podczas Poznania Poetów. fot. Piotr Kalata

Krytycy spokojnie czekali na swoje szanse, obnażając dziury w obronie frenetycznie grających przeciwników. Prym wiódł Wojciech Hamerski, redaktor serwisu Sztukapilki.pl, pracownik Polonistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Rozgrywał, strzelał, dokonywał dekonstrukcji i tak słabo funkcjonującej defensywy Poetów - formacji, w której może i nie brakowało rąk do pracy, która może i była nawet piękna, ale bez Boga. Bez rąk Boga.

Wojciech Hamerski podczas meczu Krytycy kontra Poeci
Wojciech Hamerski podczas meczu Krytycy kontra Poeci fot. Piotr Kalata

Po pierwszej połowie Krytycy wygrywali 2:0, a w przerwie miła okoliczność - ogłoszono wyniki konkursu na hymn kibica, organizowanego podczas Poznania Poetów. Wygrał Michał Janiszewski, który zaadaptował dla polskich realiów hymn kibiców West Ham United. Nagrody gratulował mu między innymi Grzegorz Hałasik, znany komentator meczów Lecha Poznań w Radio Mercury, relacjonujący również na żywo mecz Krytycy-Poeci.

Grzegorz Hałasik z laureatem konkursu na hymn kibiców, Michałem Janiszewskim.
Grzegorz Hałasik z laureatem konkursu na hymn kibiców, Michałem Janiszewskim. fot. Anna Szawiel

W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się szczególnie. Krytycy pastwili się nad grafomańską momentami, schematyczną grą przeciwników strzelając kolejne bramki, z działań odwetowych robiąc oksymorony. Poeci nie mogli odnaleźć się w ustawieniu 4-4-2. Nie wychodziły przerzutnie na drugą stronę boiska, podania z pierwszej piłki nie znajdowały adresatów. Lepiej zaczęli grać dopiero po przejściu na schemat ab-ab-cc. Po efektownym podaniu hiperbolicznym ponad linią obrony Krytyków jedyną bramkę dla młodych literatów strzelił Mateusz Masłowski.

Mateusz Masłowski po bramce strzelonej Krytykom.
Mateusz Masłowski po bramce strzelonej Krytykom. Fot. Piotr Kalata

Bramka okazała się honorową. Mecz zakończył się wynikiem 7:1. Zmiażdżeni poeci jednak byli w mieszanych nastrojach. Kuba Przybyłowski, warszawski poeta i slamer nie wybiera się w otchłań rozpaczy.

Czy jestem zawiedziony? Absolutnie nie. Mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze. Wreszcie strzeliliśmy bramkę Krytykom, co chyba nie udawało się nigdy w przeszłości. To dobry prognostyk na kolejne edycje tej wielkiej konfrontacji.

Odmiennego zdania był Bartosz Sadulski, kapitan Poetów.

Moja drużyna to zbieranina kalek i pokrak.

Krytycy i Poeci dziękują za doping kibicom.
Krytycy i Poeci dziękują za doping kibicom. fot. Piotr Kalata

My też mamy mieszane uczucia myśląc o grze Poetów. Nie było tragicznie, nie było wybitnie - raczej średniówka. Obie drużyny nie mogły się nadziękować dopingowi kibiców, klaskaniem mając obrzękłe prawice. Poeci myśleli, że fani też klaszczą jeszcze, a to echo grało.

Kończymy relację z nadzieją, że za dwa lata, na kolejnej edycji festiwalu i przy okazji kolejnego meczu Poetów i Krytyków bramek będzie tyle samo, albo nawet więcej.

Wynik 4:4 byłby przyjemniejszy, a czterdzieści i cztery wprawiłby nas w ekstazę.

Piotr Kalata

Komentarze (0)

Nie tylko Lech, nie tylko Borussia w Poznaniu

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!

Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).