• Link został skopiowany

Z Czuba Watch: Beenhakker - uściski dla Laty, całusy dla Brożka

Tak jak wszyscy, spodziewaliśmy się, że nowy szef PZPN weźmie na wczorajszym spotkaniu selekcjonera kadry w przysłowiowe ''obroty''. Okazało się jednak, że żadnych zmian nie będzie - co w przypadku Grzegorza Laty pierwszy raz jest dobrą wiadomością. Ucieszyła nas ona, ale jeszcze bardziej ucieszyła samego Beenhakkera, który nie dość, że wyściskał prezesa to potem chciał jeszcze całować Pawła Brożka.

''Lato do Beenhakkera: Mordo ty moja!'' - tak podsumował polsko-holenderski ''szczyt'' dzisiejszy ''Fakt''.

- Holender ma u mnie czystą kartę i od niego zależy, jak ją zapisze. W tym momencie ma moje pełne poparcie - zapewnił prezes, a po chwili obaj panowie rzucili się sobie w objęcia.

- cytuje Latę gazeta opisując, mimo wszystko zaskakujące, wzajemne serdeczności.

- Skoro dwa lata wytrzymałem pod rządami byłego sędziego, to dam sobie radę z byłym piłkarzem.

- śmiał się Leo, chyba trochę zaskoczony, że kreowany na jego wielkiego adwersarza Lato nie wykorzystał już pierwszej okazji do ataku.

O tym jak wielka musiała być ulga Beenhakkera świadczy nagły przypływ miłości do świata, wyrażony nie tylko serdecznymi uściskami z prezesem, ale także obietnicami całusów i upominków dla Pawła Brożka. W wywiadzie dla ''Przeglądu Sportowego'' czytamy:

''PS'': Dlaczego w Bratysławie nie podał pan ręki Brożkowi, kiedy ten schodził z boiska?

Leo Beenhakker: Tak, to bardzo ważne pytanie. Zapomnijmy o Afganistanie i Iraku, bo Beenhakker nie podał Brożkowi ręki. Bo trener był w tym momencie skoncentrowany na tym, co się dzieje na boisku. Zróbmy z tego wielkie story! Panowie, to tak głupie [...] Następnym razem pocałuję go przed kamerą. Obiecuję.

''PS'': Ale nawet sam piłkarz przyznał, że to dziwna sytuacja. LB: A cóż w tym takiego dziwnego!? Powtarzam: następnym razem go pocałuję i kupię mu jeszcze prezent.

Trzymamy za słowo. Może to właśnie ten pocałunek przemieni wreszcie Brożka w upragnionego napastnika z bajki?