Zdajemy sobie sprawę, że sportów debilnych jest na tym świecie znacznie więcej, my przedstawiamy jednak dziś zestawienie przygotowane przez Craked.com:
Myślimy, że najcelniej opisaliśmy tę dyscyplinę w naszym wcześniejszym tekście : "Gonienie sera to zawody sportowe polegające na gonieniu sera." Nie wiemy co więcej można dodać, zwłaszcza, że to zjawisko potraktowaliśmy dość rzetelnie już w rzeczonym artykule. Dodamy jedynie, że na zakończenie najsłynniejszych zawodów w gonieniu sera, odbywających się na Cooper's Hill w Gloucestershire w Anglii, ze wzgórza zrzucany jest cukierek, a w pogoń za nim rzucają się dzieci. Organizacje charytatywne zajmujące się prawami dziecka, uważają tę praktykę za wielce niebezpieczną, reszta świata za wielce zabawną:
Fenomen (choć jak dla nas raczej idiotyzm) tego sportu, wyczerpująco opisał kiedyś Michał Kiedrowski . Rozumiemy, że to gra z dużymi tradycjami, ale połączenie hokeja na trawie, piłki nożnej i rugby, to dla nas zbytnia ekstrawagancja. Z kolei bieganie bez żadnych ochraniaczy (niektórzy co prawda noszą hełmy, ale tylko niektórzy) po boisku, po którym z prędkością 160 km/h śmiga piłka, a koledzy wymachują solidnie wyglądającymi kijami, to dla nas zbytnia lekkomyślność.
O tym "sporcie" także pisaliśmy . Wszystko zaczęło się w Finlandii jako żart. Powtarzanie tego samego żartu co roku, od jedenastu lat nie jest jednak najlepszym pomysłem. Rozumiemy ideę noszenia swoich ukochanych na rękach, ale łączenie tego z torem przeszkód klasyfikuje się jednoznacznie jako "sport debilny". W 2005 roku w tych zawodach wziął udział Dennis Rodman, którego życie co chwila dostarcza nowych definicji słowa "debilny", co dodatkowo potwierdza, nie tylko naszą, tezę.
Co prawda państwa takie jak Afganistan, Kirgistan, Turkmenistan, Uzbekistan czy Kazachstan nie są zbyt dobre w piłkę nożną, ale jest taka dyscyplina, w której są światowymi potęgami - buzkashi. Nic dziwnego, że są kiepscy w kopaniu szmacianki, skoro swój czas wolny poświęcają na galopowanie po polu z martwym kozłem. Celem gry jest przerzucenie wspomnianych kozich zwłok za linię bramkową. Jeden mecz trwać może nawet kilka dni, zapewne gra się do momentu, aż kozioł rozłoży się całkowicie. Myślimy, że gra byłaby zdecydowanie ciekawsza, gdyby zawodnicy jeździli na kozach i rzucali martwym koniem, albo gdyby gracze poszukali inspiracji w Finlandii i zastąpili martwe kozy, martwymi żonami.
Jeśli ktoś chce zgłębić tajniki tej gry, odsyłamy tutaj , my sobie darowaliśmy. Ta gra może sobie mieć ponad 300 lat i być sportem wielce prestiżowym (rozgrywana jest na terenie ekskluzywnej szkoły prywatnej w Anglii), ale dla nas jest to po prostu walenie głową w mur. Nawet fakt, że jest w to wszystko zamieszana piłka nie ratuje tego sportu w naszych oczach. A wiecie co jest najgorsze? Od 1909 roku nie padł żaden gol. Jeszcze dziwniejsze jest to, że słynny mur także nie padł. A szkoda.
Gra wymyślona i kochana przez Basków, polega na odbijaniu piłki o ścianę przy pomocy podłużnego wiklinowego kosza. Skojarzenia ze squashem jak najbardziej na miejscu. Gdybyśmy stanęli kiedyś przed wyborem: znaleźć się na bezludnej wyspie albo znaleźć się w zamkniętym pomieszczeniu z pędzącą 280 km/h twardą piłką, wybralibyśmy to pierwsze, w tej sytuacji byłaby przynajmniej jakaś nadzieja na ratunek. Średni czas użytkowania Peloty (tak fachowo nazywa się piłka), to 15 minut - po tym czasie pokrywająca ją skóra jest całkowicie zdarta od nieustannego uderzania w ścianę.
O tym dziwolągu też już kiedyś pisaliśmy . W skrócie: pojedynek składa się maksymalnie z 11 rund : sześć 4 minutowych rund szachów i pięciu 2 minutowych rund boksu. Grę kończy mat, albo nokaut. Jesteśmy ciekawi kto wygrałby w pojedynku Kasparow - Tyson.
Samo połączenie nurkowania i jazdy na rowerze jest dla nas wystarczająco szalone, więc fakt, że cała akcja dzieje się w rowie pełnym ścieków jest tylko taką wisienką na tym debilnym, sportowym torcie. Bardzo śmierdzącą wisienką. Zadaniem uczestników jest pokonanie na rowerze ścieku o głębokości ponad 1,5 metra. Upadek z roweru i wymiotowanie nie są podobno karane.
Jeśli myśleliście, że połączenie nurkowania i jazdy na rowerze jest dziwne, to co powiecie na połączenie berka i zapasów? W Kabaddi grają dwie 12-osobowe drużyny. Rozgrywka przebiega w następujący sposób: zespół desygnuje jednego gracza, który zostaje berkiem, a następnie próbuje dotknąć któregoś z trzymających się pod ręce zawodników drużyny przeciwnej. Problem w tym, że dotknięty przeciwnik próbuje powalić uciekającego rywala na ziemię, a dodatkowo berek musi przez cały czas wstrzymywać oddech. Gdyby w Kabaddi grały piękne kobiety w bikini, uznalibyśmy to za najlepszy sport na świecie. Niestety uprawiają go wyłącznie spoceni faceci w samych spodenkach. Jesteśmy zatem na NIE.
Raz do roku w przeddzień Środy Popielcowej mieszkańcy angielskiego miasteczka Ashbourne wylegają na ulice miasta aby wziąć udział w meczu futbolowym. O godzinie 14 piłka zostaje rzucona w tłum i rozpoczyna się mecz pomiędzy mieszkańcami północnej i południowej części miasta. Biorą w nim udział naprawdę wszyscy, w tym kobiety i dzieci. Prym wiodą jednak miejscowe osiłki, które co roku udowadniają dlaczego ich pięść ma przewagę nad twoim fantazyjnym zwodem. W praktyce jest to 8-godzinna bijatyka, do wtóru pisku kobiet i płaczu dzieci. Jedyna spisana zasada tego sportu brzmi: "nie zabijaj". Gary Lineker powiedziałby: "to taka gra, gdzie po mieście biega 7000 ludzi, a na końcu i tak wygrywają mieszkańcy Ashbourne". Kazimierz Górski powiedziałby zaś, że "piłka jest okrągła, a bramki oddalone są od siebie o 5 kilometrów". My powiedzielibyśmy, że to idiotyzm. A czy jest coś bardziej idiotycznego niż mecz Royal Shrovetide Football? Tak - dwa mecze Royal Shrovetide Football. Następnego dnia rozgrywany jest bowiem rewanż.