Polska : Izabela Bełcik, Kamila Frątczak, Sylwia Pycia, Maria Liktoras, Joanna Mirek, Milena Rosner, Mariola Zenik (libero) oraz Paulina Maj, Anna Podolec.
9:30 Jutro dzień przerwy (WYSYPIAMY SIĘ!) - kolejne mecze w piątek (7.00), sobotę (7.00, akurat ktoś będzie nas czytał) i niedzielę (10.00). Zapraszamy na relacje "Z czuba"
9:20 Naszym zwyczajem jest narzekać, naszą domeną jest malkontenctwo. Nie dziś.
Mistrzostwa trwają dalej, to dopiero drugi mecz.
Ale dobry prognostyk jest.
9:15 Brawo, brawo, brawo. Dla Ani Podolec za po prostu rewelacyjny mecz. Dla pozostałych zawodniczek - za bardzo dobrą grę. To jeszcze nie jest poziom do wygrywania z najlepszymi, ale forma idzie w górę i momentami była to najlepsza światowa siatkówka. To nie jest tak, że blok działał świetnie, bo Koreanki nie umieją grać.
Brawo dla Ireneusza Kłosa - za to, że zaufał Podolec, ale także za to, że ze sztabem znakomicie rozpracował rywalki.
Brawo dla scenarzysty. Niech się dalej tak sprawia.
9:10 I WYDECH...
9:09 Paulina Maj na przyjęciu. Pycia z krótkiej!!!!! Zwycięstwo.
9:07 Aut dziesięciecentymetowy Polek. Ale po chwili znowu atak Podolec i 14:11.
9:05 I znowu Podlec na raty... I jeszcze raz! Co za mecz tej zawodniczki, aż brak słów. 13:10.
9:04 WDECH...
9:04 Podolec na czystej siatce w aut, fatalna kiwka zagrzanej Bełcik i został już tylko punkt.
9:03 Ależ błąd Koreanek - piłka za darmo oddana w aut. 11:8.
9:01 Atak Mirek. Utrzymujemy przewagę. 10:7! 10:7! Aut rywalek po kiwce. Jeszcze chwilę!
9:00 Zaczyna się trzecia godzina meczu. Tlenu, tlenu! Cały piąty set na styk. W każdej piłce decydują centymetry.
8:59 7:6. Nie wzięliśmy wdechu od pięciu minut. 8:6 dla Polek. Tak trzymać, tak trzymać!
8:58 6 punktów Polek, 5 Podolec.
8:57 Blok Podolec-Liktoras. 5:4.
8:57 Nasze słabe serca. 4:4 po ataku Mileny Rosner.
8:55 2:2. Z przewagi nici. 2:3. Przegłupio stracony punkt w walce na siatce.
3:3. Podolec, ma się rozumieć.
8:54 Pierwsza piłka dla Polek. Szczęśliwie aut po bloku. I 2:0! Dwa punkty Podolec!
8:53 Polsat: "W polskich domach wszyscy trzymają kciuki".
W polskich domach to wszyscy śpią, proszę pana.
8:51 Zamiast tie-breaka wolelibyśmy rzut monetą. Każda piłka w tie-breaku to skrócenie naszego życia o 15 minut.
Mniej więcej tyle co dwa papierosy.
8:49 Nie udało się. Oba przegrane sety były do wygrania.
Tie-break. Palce nam odpadną o ile nie dostaniemy wcześniej zawału serca.
8:48 Błędy, błędy w końcówce. Izabela Bełcik wystawiła za głęboko na drugą linię i atak Mirek w siatkę. Bronimy piłkę setową.
8:47 Przez chwilę wydawało się, że mamy niesamowite szczęście, ale po chwili mieliśmy niesamowitego pecha. Przedziwna piłka dla Koreanek i 23:23.
8:46 22:20. To będzie kluczowa piłka.
Wygrały ją Koreanki, a Polki dzielnie broniły. 22:21
8:44 Fatalny błąd Koreanek, ale sędzia główna meczu znów zmienia decyzja liniowych - po raz drugi, albo trzeci w tym meczu.
Trzy punkty dla rywalek, set na styku.
8:43 Coś mieliśmy o Podolec... a tak: BRAWO! W sam narożnik.
8:42 Maria Liktoras to dziś cicha bohaterka meczu. Trochę słabiej w bloku (tu inne zawodniczki się popisują), ale w ataku solidnie. Ataki z obejścia jak z filmu szkoleniowego.
8:41 Spokojna końcówka... mhm, jasne...
8:40 Aut po bloku, punkt dla Koreanek. My byśmy dali punkt Polkom, ale to by było oszustwo.
8:38 Trzy szybkie punkty dla Polek i być może, być może spokojna końcówka. Ale jeszcze dużo do końca.
8:37 Podolec! Cóż więcej można powiedzieć?
Na boisku znowu Paulina Maj - pokaż dziewczyno, że "Z czuba" nie zna się na siatkówce.
8:36 Owszem, pozory. Już jest remis.
8:35 Jest dobrze, Koreanki sprawiają wrażenie trochę zagubionych. Ale to pewnie tylko pozory.
8:33 Krótkie rozegranie i ataki zarówno Liktoras jak i Pyci wyglądają dzisiaj bardzo dobrze. Tylko trochę za rzadko.
Skoro już mowa o Liktoras - wygrała dwie przechodzące piłki na siatce - mądrze, sprytnie, skutecznie. Dwa punkty przewagi Polek.
8:32 Nie umiemy przełamać dwupunktowej przewagi rywalek.
W końcu - Koreanki w aut i 9:9.
8:30 Podolec zastrzeliła Koreankę. Piłką prosto w źrenicę. Przerwa w grze, interwencja lekarzy.
I już wszystko dobrze. Choć łezki pociekły.
8:27 Budzicie się powoli? Bo jest co oglądać.
Czy wspominaliśmy coś o świetnej grze Podolec?
8:26 Cóż za atak Mirek! Z drugiej linii z wysokości na którą my byśmy się nie dostali nawet z taboretem.
8:25 Już nie ma że boli, zaczęła się walka na noże. Wypoczęta Mirek świetnie zaczęła seta. Trochę słabiej Milena Rosner, której uciekły dwie piłki.
A Ania Podolec robi swoje.
8:24 To już czwarty set, a my ani raz nie użyliśmy sformułowania "Złotka"...
A niech to, było tak blisko.
8:22 Świetny set Ani Podolec. Tylko klaskać - weszła z ławki i zdobyła większość punktów, kilka w trudnych momentach, kilka bardzo efektownie.
Z kolei Paulina Maj nas nie przekonuje. Dwa razy weszła w końcówce. Za pierwszym razem przegraliśmy - może nie przez nią, ale czegoś w ataku zabrakło. Za drugim razem też niewiele brakowało do porażki, rywalki odrobiły trzy punkty, a wygraliśmy dopiero gdy na boisko wróciła Mirek.
8:19 Piłka dla Polek - atak Liktoras. I wygrywamy seta po jej bloku. Wielkie uf!
8:18 Rosner w aut. Hm...
8:17 Koreanki obroniły już dwie, z czego jedną po akcji z sześcioma atakami z obu stron. Zabrakło szczęścia. Obrona rywalek to klasa światowa.
8:15 Piłki setowe (3) dla Polek.
8:14 Ania Podolec! Tym razem jest 23:20. To jej świetny set.
W niechwaleniu najbardziej podoba nam się najbardziej to, że od czasu do czasu możemy kogoś pochwalić.
8:13 Kolejny punkt dla Polek. Sa trzy punkty przewagi.
8:12 Jest, jest! Joanna Mirek w śpiącą Koreankę i mamy prowadzenie. Po chwili blok Podolec. Brawo Ania!
Cholera, pochwaliliśmy.
8:10 Teraz Polki muszą walczyć o utrzymanie dystansu, nie udaje się przełamać tej nieznacznej straty.
Za każdym razem brakuje niewiele. Ale brakuje.
8:09 Zasada jest taka, że po przerwie Koreanki psują zagrywkę.
8:08 Szesnasty punkt dla rywalek. To one są na fali, robi się nieprzyjemnie.
8:07 Koreanki wychodzą na prowadzenie. W ostatniej akcji atakowały tylko one.
8:06 Dwie piłki Koreanek, dwa błędy Polek i z niewielkiej przewagi zrobiła się żadna.
8:03 Znowu punkt z punkt. Nieznaczna przewaga Polek, długą akcję kończy Anna Podolec. Nie pochwalimy, bo jak chwalimy to coś się psuje.
I znowu Ania blokuje.
Nie chwalić! Nie chwalić!
8:02 Anna Podolec się rozgrywa i świetnie skacze do bloku. Dwa punkty z rzędu niemal wyłącznie dzięki niej.
8:01 Czołganie się w obronie to chyba pewna nowość. Fakt, że Koreanka czołgała się tak szybko, jak my byśmy szli.
Polki szczęśliwie utrzymują remis.
7:59 Polsat zaproponował Polkom "zejście na prowadzenie". Nie udało się. Na prowadzenie i pierwszą przerwę techniczną zeszły Koreanki.
7:58 Pierwszy poważny błąd w przyjęciu Polek. 7:7.
7:57 Jest prowadzenie po ataku Mileny Rosner. Cała akcja na styk, ale o to chodzi.
7:55 To pierwszy set w którym początek trochę ze wskazaniem na rywalki. Polki trzymają dystans, teraz świetny blok i od razu obrona Liktoras.
7:54 Na razie wszystkie ataki Podolec wybronione. Koreanki szaleją w obronie.
7:53 Frątczak na ławce na początku. W szóstce Anna Podolec.
Trzy bardzo trudne piłki obronione przez Koreanki, ale w końcu nadziały się na blok Pyci i Bełcik.
7:51 Daliśmy się trochę zwieść. Polki grają dobrze, ale Korea to trudny przeciwnik. Przez chwilę nam się wydawało, że będzie z górki.
Chyba też trochę złe zmiany w końcówce. Ale przy tym zdaniu nie będziemy się upierać.
Szkoda tego ataku Frątczak z 7:45. Byłoby 23:20.
7:50 Niestety, nie udało się. Paulina Maj zmuszona do rozgrywania w zasadzie oddała piłkę Koreankom. Set dla rywalek.
7:48 Najkrótsza z krótkich jakie można sobie wyobrazić. Liktoras w dwumilimetrowy aut. Piłka setowa dla Koreanek.
7:47 Trener Kłos wziął czas. Pomogło. Koreanki znowu zepsuły zagrywkę.
7:45 Szkoda. mogły być trzy punkty, a jest jeden. Frątczak chyba już widziała piłkę w polu.
No i mamy remis.
7:44 Polki wybroniły nieprawdopodobną piłkę. Punktu nie zdobyły, ale jesteśmy przekonani, że wczoraj nie byłoby takiej walki.
Frątczak i Mirek atakami jak bomby ciągną nam wynik.
7:42 Statystyka bloku - Polki 8, Koreanki 3. I to nie licząc piłek dzięki blokowi obronionych, ale bez punktu.
Już dwa punkty przewagi.
7:41 Mirek z trudnej piłki. Znaczy kapitan.
I świetny blok Bełcik. Znów prowadzimy.
7:40 Koreanki psują dziś znacznie więcej zagrywek niż Polki.
7:38 Nie lubimy tego sformułowania, ale spodziewamy się do końca seta nie większej niż dwupunktowa przewagi którejś z drużyny. Czyli będzie, już trudno, punkt za punkt.
Polki nieco stanęły i na przerwę techniczną schodzą przegrywając.
7:37 Znów remis. Dziwny atak Sylwii Pyci w aut.
7:36 Już jest lepiej - dwie piłki wywalczone przez Polki.
7:34 I to jest różnica między wczoraj, a dziś. Kamila Frątczak zaatakowała na czystej siatce, ale Koreanki wybroniły. Wczoraj kontra rywalek byłaby skuteczna. Dziś był polski blok.
Niestety jednak mamy przestój i remis.
Inna różnica jest taka, że wczoraj był październik.
7:31 Koreanki też nie grają źle, ale brakuje im trochę szczęścia. Już kilka razy mogły doskoczyć do Polek, ale brakowało wykończenia.
Z drugiej strony kilka razy mało brakowało, żeby Polki - uwaga, najpopularniejsze wczorajsze sformułowanie - "odskoczyły na kilka punktów" - i się nie udało.
7:30 Nie ma w Polskiej drużynie dziś tego, co wczoraj nieco nam przeszkadzało. Takich lekko lekceważących uśmiechów po udanym zagraniu. Jest ostra gra i koncentracja.
Chwalimy dużo, bo jest za co.
7:28 Przed meczem trener Kłos mówił, że dziś w bloku powinno być łatwiej i lepiej niż z Kenijkami. I patrzcie państwo, miał rację. Co chwila Koreanki trafiają w mur rąk. W las rąk. Tłum...
Nieważne...
7:27 Już przerwa na życzenie koreańskiego trenera. W polskiej drużynie znowu niewiele słów. Bo o czym tu mówić?
7:26 Nasza ulubiona zawodniczka Izabela Bełcik gra dziś super. Pomagają jej w tym dobrą grą przyjmujące, ale wczoraj wyglądało to dużo gorzej.
Na początku drugiego seta świetnie też Polki serwują. Już jest 4:1.
7:22 Dużo pochwał dla Polek za pierwszy set, trochę uwag za końcówkę, ale zagłuszonych przez dużą pochwałę, że wytrzymały, że po kilku straconych piłkach wszystko naprostowały. Brawo.
7:20 Pierwsza... druga... trzecia... uff, szczęśliwie trzecia dla Polek.
7:19 Kluczowy blok Pyci i Frątczak. Piłki setowe dla Polek.
7:18 Witamy w świecie kobiecej siatkówki. Cztery piłki i z bezpiecznej przewagi robi się ciut nerwowa końcówka.
7:16 Koreanki wyglądają czasem jak drużyna azjatycka, a czasem jak europejska. Jej europejskość przejawia się tym, że po zdobyciu punktu zbierają się na środku i klepią po plecach zamiast biegać jak szalone w kółko i jak przypuszczamy bez sensu.
I dobrze, zawsze nas to dekoncentrowało.
3 punkty z rzędu dla rywalek.
7:15 Atak Liktoras po bloku akurat tam gdzie nie było Koreanek. 22:13.
7:13 Lepiej nam wychodzi narzekanie niż chwalenie, więc czujemy się nieswojo. Pierwsza piłka stracona przez ewidenetne zagapienie Polek. A jest już 18:12!
7:11 Cóż można powiedzieć w takiej przerwie? Chyba niewiele więcej niż to co zostało powiedziane: "Jedziemy, jedziemy!"
7:10 Pierwszy as Koreanek, lekkie spóźnienie przyjmującej. Po chwili jednak Kamila Frątczak zaatakowała i mamy drugą przerwę techniczną.
7:09 I jeszcze szczęscie jest po naszej stronie. Koreanki nie sprawiają na razie więcej problemów, niż wczoraj Kenijek. Przyjemnie się ogląda.
7:08 Działa wszystko co psuło się wczoraj - atak z drugiej linii, blok i obrona. 13:6.
7:07 Rewelacja. Podwójny blok i sześć punktów przewagi.
7:07 As Mileny Rosner! I atak Joanny Mirek. Kolejne dwa punkty.
7:05 Polki sprawiają wrażenie skoncentrowanych. Nie łudzimy się, że to może trwać cały mecz, ale jest nadzieja, że trochę dłużej niż wczoraj z Kenią.
Pierwsza przerwa - 8:5 dla Polek.
7:03 My zawsze jesteśmy lekko skonfundowani gdy grają drużyny z Azji. Zawsze sprawiają, że jest ich więcej, szybko biegają i nie pozwalają widzowi na czymkolwiek skoncentrować wzroku. Na razie punkt za punkt.
7:00 Jeśli pierwsza piłka ma świadczyć o całym meczu to jest dobrze. Kamila Frątczak między ósmy a dziewiąty metr.
6:52 Jeszcze raz komentujący dla Polsatu z Japonii Krzysztof Wanio powtórzy, że mieszka w hotelu w którym nagrywano film "Między słowami" to będziemy oglądać bez głosu.
Wczoraj to mówił, dzisiaj to mówił. Człowieku! Ocieractwo to dowód braku kultury!
A Copolla nazywa się Sofia, a nie Sonia.
6:50 : Dziś sytuacja jest znacznie lepsza niż wczoraj. Pora jest nieco bardziej ludzka (a może nieco mniej nieludzka), ale najważniejsze, że wczoraj wysłuchaliśmy pasjonującego komentarza Grzegorza Kalinowskiego podczas meczu Barcelony z Chelsea po którym spało nam się naprawdę dobrze. 90 minut z okładem lulilulilaj... Każdemu by pomogło
W pierwszych 10 minutach programu w Polsacie trzy razy padło sformułowanie o tym, że mistrzostwa świata rządzą się własnymi prawami. Święta racja. Trochę głupio by było, gdyby mistrzostwa świata rządziły się na przykład prawami kolarskiego Wyścigu dookoła Mazowsza.