• Link został skopiowany

Koszykówka. Czy trener Turowa celowo chciał zniszczyć zdrowie jednego ze swoich koszykarzy?

- Miodrag Rajković chciał, żebym zniszczył kolana naszego zawodnika - mówi o swoim byłym szefie trener przygotowania fizycznego Turowa Zgorzelec. Oskarżony szkoleniowiec z Serbii milczy, klub go broni.
Miodrag Rajković
Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Wyborcza.pl

- W marcu drużyna jechała na mecz wyjazdowy, a trener poprosił mnie, żebym został w Zgorzelcu i trenował z Łukaszem Wichniarzem. Dodał, że klub chce z nim rozwiązać kontrakt, i zasugerował, abym tak poprowadził trening, żeby zniszczyć kolana Łukasza, z którymi miał drobne problemy. Kazał, by zawodnik biegał po betonie i schodach - opowiada Sport.pl Adrian Markowski, były asystent Rajkovicia i trener przygotowania fizycznego Turowa.

Prawnik: To przestępstwo

- Byłem zaskoczony i zniesmaczony - kontynuuje Markowski. - Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem, sam byłem sportowcem. Zapytałem Rajkovicia, czy jest pewien, że trening ma tak wyglądać. Potwierdził. Opowiedziałem o wszystkim koszykarzowi i wbrew sugestii trenera przeprowadziłem z Wichniarzem normalne zajęcia. Zrobiłem zdjęcia, że niby ćwiczenia były ciężkie, i wysłałem je MMS-em pracownikowi klubu, który miał je pokazać trenerowi - opowiada.

- To przestępstwo, podżeganie do uszkodzenia ciała w stopniu średnim - uważa prawnik Jacek Masiota. - Wyobrażam sobie, że z udowodnieniem byłby problem dowodowy, bo słowo byłoby przeciwko słowu. Gdyby jednak winę udowodniono, to skazany poniósłby odpowiedzialność karną i finansową. Oprócz tego w grę wchodzi także kara orzeczona przez federację - trener dostałby zakaz wykonywania zawodu. Gdyby prokuratura miałaby wiedzę na ten temat, to mogła wszcząć dochodzenie z urzędu.

Koszykarz: Bez pośpiechu

Wichniarz nie chce komentować sprawy. - Analizują ją moi prawnicy. W odpowiednim czasie zabiorę głos. Bez pośpiechu - powiedział nam koszykarz. Kilka tygodni po opisanej przez Markowskiego sytuacji Wichniarz odszedł do Kotwicy Kołobrzeg.

Dlaczego Rajkoviciowi miałoby zależeć na kontuzji koszykarza? 31-letni Wichniarz był rezerwowym, grał tylko po 8 minut w meczu, a według naszych informacji zgodnie z umową zarabiał mniej, jeśli był niezdolny do gry. - Mogło być tak, że trener, niszcząc zdrowie Łukasza, miał nadzieję, że go zniechęci i zmusi do rozwiązania kontraktu - mówi nam anonimowo koszykarz ligowy.

Markowski kilka dni temu opisał zdarzenie na forum internetowym. - Długo dojrzewałem do tej decyzji, ale w końcu się zdecydowałem. Dobrze, że to ujawniłem, gdyż dla takich ludzi jak Rajković nie powinno być miejsca w sporcie. Takie zachowania powinno się piętnować. To nienormalne, żeby trener próbował zniszczyć zdrowie swojego zawodnika.

Po ukazaniu się wpisu do Markowskiego zadzwonił dyrektor sportowy Turowa Grzegorz Ardeli. - W ostrych słowach pytał, co chcę osiągnąć. I ostrzegał, że mogę pożałować swojego wpisu - opowiada Markowski.

Klub: Bzdury i kłamstwa

Co na to klub? - Nie będę komentował bzdur i kłamstw - ucina prezes Turowa Waldemar Łuczak. - Turów nie zamierza zabierać oficjalnego stanowiska w tej sprawie, bo nie jesteśmy tu stroną. Rozmawiałem z Rajkoviciem i wiem, że jest w kontakcie ze swoimi prawnikami. Ale nie jestem w stanie przewidzieć, czy zdecyduje się oddać sprawę do sądu.

Łuczaka dziwi, że sprawa wyszła na jaw dopiero po dziewięciu miesiącach. - Przecież Rajković mocno zabiegał, żeby ściągnąć Łukasza do Turowa. Później w trakcie sezonu gracz dostał propozycję z Kotwicy, a my zgodziliśmy się na transfer - kończy Łuczak.

Po zakończeniu sezonu Markowski odszedł z Turowa. Tłumaczy, że nie akceptował metod Rajkovicia, który decyzje dotyczące przygotowania fizycznego często podejmował za jego plecami, konsultując się ze znajomymi z Serbii.

Rajković jest uważany za fachowca. W minionym sezonie wywalczył z Turowem wicemistrzostwo Polski. Ligowi koledzy po fachu uznali go za najlepszego trenera sezonu zasadniczego w TBL.

Jednocześnie osoby ze środowiska twierdzą, że jest bardzo kontrowersyjnym człowiekiem. - Furiat, wariat, despota, zamordysta - tak mówią ci, którzy z nim współpracowali. Ale nikt nie chce wypowiadać się pod nazwiskiem.

- Zawodnicy w Turowie dużo zarabiają i po prostu zaciskają zęby. Nie reagują na inwektywy, zaczepki i szturchnięcia, na jakie czasami pozwala sobie trener. Tylko zawodnicy odgrywający najważniejszą rolę w zespole, mający dobre statystyki, mogą liczyć na ulgowe traktowanie - mówi anonimowo osoba ze środowiska koszykarskiego znająca kulisy funkcjonowania Turowa.

Z trenerem Rajkoviciem nie udało nam się skontaktować. Na maila wysłanego do biura prasowego Turowa z prośbą o jego komentarz nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Więcej o:

Komentarze (8)

Koszykówka. Czy trener Turowa celowo chciał zniszczyć zdrowie jednego ze swoich koszykarzy?

iremus
12 lat temu
Przepraszam, a czy to ma jakiś związek ze sportem, że znajduje się w dziale sport.pl. Przecież to są opisane działania mafii, która sport obrała sobie jako pole do działania.
marcelinio1
12 lat temu
więcej ludzi kolego interesuje się zawodowym basketem niż Ci się, tylko półgłówki wciągają tą kopaninę którą im zewsząd imputują!!
minsect
12 lat temu
Błąd Markowskiego, powinien najpierw porozmawiać o tym z trenerem drugi raz, ale już nagrywając rozmowę. Teraz nie ma dowodu i nic nie uzyska.
bambetel
12 lat temu
Jednak Serbowie w wiekszości są sadystami i furiatami, co pokazują metody i styl pracy trenerów koszykówki w Polsce. Przykłady z historii nie tak odległej to np. Serbscy zbrodniarze wojenni z czasów wojny na Bałkanach (czystki etniczne itp.). Taka dzika nacja
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).