Kotwica Kołobrzeg we wtorkowe popołudnie zremisowała bezbramkowo na wyjeździe z Górnikiem Łęczna w meczu 27. kolejki pierwszej ligi. Od 82. minuty na boisku przebywało jednak trzech zawodników spoza Unii Europejskiej (Brazylijczyk Lucas Ramos, Białorusin Usiewaład Sadowski, Japończyk Yudaia Nawate), a według przepisów mogło tylko dwóch.
Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN podjęła decyzję w tej sprawie. Kotwica Kołobrzeg została ukarana walkowerem za mecz z Górnikiem Łęczna.
" Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN zweryfikowała mecz 27. kolejki Betclic 1. Ligi między drużynami Górnik Łęczna Kotwica Kołobrzeg jako przegrany 0:3 na niekorzyść drużyny Kotwica Kołobrzeg (wynik z boiska 0:0). W drużynie gości od 81. minuty meczu występowała na boisku większa od dozwolonej liczba zawodników-cudzoziemców spoza obszaru Unii Europejskiej trzech zamiast dopuszczalnych dwóch" - czytamy w komunikacie rozgrywek.
Wpadkę Kotwicy skomentował Piotr Tworek, trener Kotwicy Kołobrzeg.
- Jestem pogodzony z walkowerem. Tu nie ma wytłumaczenia prawnego. Zaważył czynnik ludzki. Przypomina mi się casus Legii Warszawa, kiedy kierowniczka Marta Ostrowska wpuściła Bartosza Bereszyńskiego. Ja jako trener biorę odpowiedzialność za całą sytuację. Nie powinno być żadnego usprawiedliwienia, ale delikatnym może być to, że Sadowski ma paszport białoruski, ale kartę Polaka. To mogło nam umknąć, ale najważniejszy jest polski paszport - mówił dla TVP Sport.
Zobacz: Skandal w Hiszpanii! Kibice Jagiellonii przekroczyli granice. Policja w akcji
Kotwica Kołobrzeg po stracie tego punktu, ma ich 21 i jest na 15. miejscu w tabeli. Ma jednak tyle samo punktów, co będąca w strefie spadkowej Warta Poznań. Górnik Łęczna z 42 punktami jest na siódmym miejscu.
W następnej kolejce I ligi Kotwica Kołobrzeg zagra w niedzielę, 13 kwietnia (godz. 19) u siebie z Miedzią Legnica. Natomiast Górnik Łęczna zmierzy się na wyjeździe z Wartą Poznań (piątek, godz. 20.30).