Polsat Warsaw Open. Karolina Wozniacki przetrwała, Jelena Dementiewa nie

Bułgarka Cwetana Pironkowa wyeliminowała z Polsat Warsaw Open Jelenę Dementiewą. Karolina Woźniacka długo męczyła się ze Słowenką Poloną Hercog. Uratowała się w ostatniej chwili.

W trzecim secie rozstawiona z jedynką Woźniacka przegrywała z 19-latką z Mariboru już 0:3. Dunka polskiego pochodzenia była w ogromnych opałach, bo tego dnia Słowenka (WTA 55) grała wyjątkowo dobrze. - To jest dziewczyna z potencjałem na wygranie w przyszłości Wimbledonu. Świetny serwis, forhend, wolej, bardzo mądra ofensywna gra. Karolina na tak miękkiej i wolnej jak w Warszawie mączce może mieć duże problemy ze swoim defensywnym stylem - przewidywał Wojciech Fibak, który mecz oglądał w towarzystwie Piotra Woźniackiego, ojca i trenera Karoliny.

Słowa Fibaka sprawdziły się; Hercog momentami grała jak tenisistka z pierwszej dziesiątki. W pierwszym secie rządziła niepodzielnie, wygrała go 6:2, i dopiero w drugiej partii inicjatywę przejęła Karolina. Solidna, bezbłędna gra z głębi kortu dała Dunce wygraną 6:3, ale później nagle znów coś się zepsuło. Na kort wezwano fizjoterapeutkę, bo Karolinę przy 0:3 zaczęła boleć kostka. Kibice, a po raz pierwszy przyszło ich na korty Legii całkiem sporo, zadrżeli, bo Woźniacka miesiąc temu skręciła staw skokowy w Charleston. Były obawy, że uraz mógł się odnowić.

Na szczęście Woźniacka po chwili wstała i znów zaczęła grać pewnie, bez poważnych błędów. Z 0:3 zrobiło się 6:4 i wszyscy mogli odetchnąć. Największa gwiazda turnieju przetrwała i w ćwierćfinale zmierzy się z Chinką Jie Zheng, półfinalistką tegorocznego Australian Open.

- Cieszę się, że nie zawiodłam kibiców i mojej babci, która przyjechała na korty. Polona grała bardzo dobrze. To jedna z tych dziewczyn, które dziś są 55. na świecie, ale za chwilę będą dobijać się do pierwszej piętnastki - mówiła po zwycięstwie Karolina.

Do ćwierćfinału nie udało się awansować rozstawionej z dwójką Jelenie Dementiewej. Rosjanka po trwającym niemal trzy godziny zaciętym meczu przegrała z Bułgarką Cwetaną Pironkową (WTA 100) 5:7, 6:4, 4:6. To była prawdziwa bitwa na długie wymiany z głębi kortu. Jedna i druga właściwie nie ruszały się z linii końcowej, co dało taki efekt, że niektóre gemy trwały po 10-15 minut. Pironkowa ostatecznie zwyciężyła, bo zachowała więcej sił w końcówce. - Sama nie mogę w to uwierzyć. To był dla mnie piąty kolejny mecz, bo w Warszawie gram od eliminacji. Myślałam, że pod koniec to ja wysiądę kondycyjnie - uśmiechała się Bułgarka, która na co dzień trenuje w Płowdiw. - Moim marzeniem jest wygranie turnieju. To jest impreza w sam raz dla kogoś takiego jak ja, kto ciągle czeka na wielki wynik. Mam nadzieję, że mi się uda - dodała. O półfinał zagra z broniącą tytułu Rumunką Aleksandrą Dulgheru.

Na II rundzie skończył się też piękny sen Katarzyny Piter. Grająca z dziką kartą Polka nie miała nic do powiedzenia w starciu z rozstawioną z trójką Chinką Na Li. Przegrała 0:6, 3:6. Wszyscy komentowali zgodnie, że tenis 19-letniej Polki jest wciąż zbyt kruchy i delikatny, by rywalizować na takim poziomie. Gdy rywalki same nie popełniają błędów, jak np. Marta Domachowska dzień wcześniej, to Piter nie ma amunicji, by zrobić przeciwniczkom krzywdę. Samo przebijanie piłki za siatkę nie wystarcza. - Będę się dalej rozwijać, mam jeszcze czas. Ten turniej to była dla mnie bardzo cenna nauka - podsumowała Piter, która ma jeszcze przed sobą ostatni egzamin maturalny z języka polskiego.

Li w ćwierćfinale zmierzy się z Włoszką Sarą Errani, a najlepszą ósemkę uzupełniają Węgierka Greta Arn i Ukrainka Alona Bondarenko. Relacje z ćwierćfinałów w czwartek od 11 w Polsacie Sport i Eurosporcie.

Wyniki. II runda: C. Wożniacka (Dania, 1) - P. Hercog (Chorwacja) 2:6, 6:3, 6:4; C. Pironkowa (Bułgaria) - J. Dementiewa (Rosja, 2) 7:5, 4:6, 6:4; N. Li (Chiny, 3) - K. Piter (Polska) 6:0, 6:3; J. Zheng (Chiny, 5) - T. Garbin (Włochy) 6:1, 6:1; A. Bondarenko (Ukraina, 6) - B. Zahlavova-Strycova (Czechy) 6:2, 6:4; A. Dulgheru (Rumunia) - T. Bacsinszky (Szwajcaria) 6:2, 6:4; G. Arn (Węgry) - K. Zakopalova (Czechy) 6:4, 6:4; S. Errani (Włochy) - M. Ribarikova (Słowacja) 7:6 (9-7), 6:3. Pary 1/4 finału: Wozniacki - Zheng; Arn - Bondarenko; Errani - Li; Dulgheru - Pironkowa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.