BMW Sauber oraz Toro Rosso to jedyne zespoły, które uchowały się bez tej magicznej części. Podwójny dyfuzor, który wymyśliły niezależnie od siebie Brawn, Williams i Toyota, daje olbrzymią korzyść na szybkich zakrętach i tor pod Stambułem jest jakby dla niego stworzony. Dyfuzor przysysa samochód do ziemi, dzięki czemu może on szybciej pokonywać zakręty, na przykład złożony z czterech sekcji zakręt nr 8, który trzeba pokonać, mając na liczniku 270 km/godz., z przeciążeniem bocznym dochodzącym do 5G. W dużej mierze dzięki podwójnemu dyfuzorowi Jenson Button wygrał pięć z sześciu tegorocznych wyścigów. Wczoraj lider klasyfikacji kierowców był jednak daleko.
Czy to oznacza, że Kubica może wreszcie zamieszać w czołówce, powalczyć z Brawnem? Niestety, nie, choć awans do najlepszej dziesiątki podczas kwalifikacji i pierwsze punkty w klasyfikacji kierowców są możliwe. Jednak będzie to bardzo trudne. Czy inżynierowie BMW są w stanie poprawić bolid jeszcze w tym sezonie?
Po pierwsze, zespoły, które instalują podwójny dyfuzor, i tak nie są w stanie dogonić Brawna GP. Brytyjczycy przez wiele miesięcy konstruowali i testowali samochód, w którym ten element nie jest na dokładkę, ale został wkomponowany w konstrukcję na etapie projektu już na desce kreślarskiej w połowie 2008 roku. BMW Sauber i inni zostali postawieni pod ścianą, musieli dołączyć element do samochodu w trakcie sezonu, trochę na siłę, bez testów na torze, z ograniczeniami w pracy w tunelu aerodynamicznym. W BMW Sauber nie chcieli nawet potwierdzić, czy dokonali dozwolonych testów na torze na prostej.
Tak więc dominacja Brawna wydaje się niezagrożona.
Po drugie, w tegorocznych wyścigach najdrobniejszy błąd oznacza spadek o kilka lub nawet o kilkanaście pozycji. W drugim treningu między najszybszym Heikki Kovalainenem z McLarena a 16. Nickiem Heidfeldem z BMW Sauber różnica wynosiła zaledwie 0,7 s, a rok temu w Turcji - niemal 3 sekundy.
Po trzecie, nowe części do Turcji przywieźli nie tylko mechanicy z BMW Sauber.
Wreszcie, podczas treningów kierowcy sprawdzają różne ustawienia bolidów, testują, jak one się zachowują po użyciu różnych opon z różną ilością paliwa. Ale ponieważ BMW Sauber i większość kierowców z innych zespołów po południu zwykle sprawdzają ustawienia startowe, więc czasy Kubicy wyglądają bardzo obiecująco.
Polak podchodzi do swoich wyników w tym sezonie ze stoickim spokojem. - Poprawienie rezultatów po Monako nie będzie trudne - powiedział dwa dni temu. Kubica do Grand Prix w stolicy księstwa zakwalifikował się jako 18., samego wyścigu nie ukończył z powodu awarii. A najgorsze, że nie można nawet się zdecydować, czy rzeczywiście Monako było tym najgorszym startem w sezonie.
Robert Kubica: Jest lepiej - czytaj tutaj ?