Adam Małysz po ostatnim konkursie: Kręci mi się w głowie...

- Wzruszyłem się, potem jeszcze rozdawałem autografy i teraz kręci mi się w głowie. Coraz bardziej to do mnie dotarło i droga do domu będzie trudna - mówił po konkursie w Planicy, ostatnich sportowym występie w karierze Adam Małysz.

Robert Błoński: Niesamowity konkurs z pięknym zakończeniem...

Adam Małysz: Ta "trójka" chodziła za mną od pewnego czasu. Byłem trzeci na MŚ, przed niedzielnymi lotami pięć razy byłem trzeci w PŚ. I tak sobie rano pomyślałem, żeby "kuźwa" ta trójka znowu mi wskoczyła. I opatrzność nad nami czuwała. Czasem narzekałem, że mieliśmy pecha z wiatrem, ale na koniec wszystko się wyrównało. Ja byłem trzeci, trzecia w Pucharze Narodów jest drużyna. A Kamil wygrał. Ogromnie się cieszę, że na koniec kariery przekazuję pałeczkę Kamilowi i cała moja kariera nie pójdzie na marne. Liczę nie tylko na Kamila, który nie lubi jak się go nazywa "następcą Małysza" ale i innych chłopaków. Skoki narciarskie były sportem narodowym w Polsce i jeszcze długo nim pozostaną.

Nie za wcześnie kończysz?

- Nie. Bo spełniło się marzenie, do samego końca byłem w bardzo dobrej dyspozycji. Mam też następców, dzięki którym w oku kibiców niejeden raz zakręci się łezka.

Małysz: Przekazuję pałeczkę Kamilowi

To były bardzo emocjonalne zawody.

- U góry trochę się bałem, bo mocno wiało. A ja po raz pierwszy skakałem na specjalnie przygotowanych nartach fischera. Każdy zawodnik niechętnie to robi, najpierw je testuje. Ale zapytali mnie, czy je wezmę i się zgodziłem. Była niewiadoma, a wyszło całkiem fajnie. Choć spód ze specjalnym napisem widać było tylko raz, tylko raz się na nich oderwałem od ziemi. Moje napisy flamastrem były spontaniczne. Chciałem podziękować Hannu, chciałem podziękować żonie i córce oraz kibicom. Dla Hannu przygotowaliśmy kapelusz, serdak i ciupagę. Miał nią machać. Nie było go w Planicy, więc na fladze też napisaliśmy mu podziękowania, bo oglądał konkurs w telewizji. Co więcej dodać? Potem się popłakałem. W telewizji przypomnieli wszystkie moje sukcesy, płaczącego w Oslo Włodzimierza Szaranowicza... Wzruszyłem się, potem jeszcze rozdawałem autografy i teraz kręci mi się w głowie. Coraz bardziej to do mnie dotarło i droga do domu będzie trudna.

A te wąsy Ammanna? Hilde? Autografy na numerach startowych?

- Simon Ammann to wspaniały człowiek. W niedzielę przekonałem się, jacy to wszyscy są wspaniali. Simona, "Morgiego" czy "Schlieriego" znałem osobiście. Ale Tom Hilde? Strasznie mnie zaskoczył. Nigdy nie był tak otwarty, te wąsy a'la Małysz, ten uśmiech Coś pięknego. Kiedy odwołano serię próbną wszyscy podeszli i poprosili o podpis. Nie wiedziałem co zrobić i jak się zachować. To było niesamowite. Cieszę się, że mogłem z nimi startować i że byli ze mną do końca.

Po ostatnim konkursie Małysza. 'Taki dzień nigdy się nie powtórzy'

A może zgoli pan teraz swoje wąsy?

- Kiedyś nawet miałem taki zamiar, ale przecież trwa narodowa akcja "zapuść wąsy dla Małysza" i głupio by wyszło, gdybym je zgolił. Zawiódłbym kibiców, więc przynajmniej do 26 marca będą.

Walter Hofer też zapuści wąsy

"Z wąsami wyglądam brzydko, ale zapuszczę je specjalnie dla Adama i przyjadę do Zakopanego" - dyrektor FIS ds. skoków Walter Hofer

Ostatni konkurs Małysza, Ammann klęknął [GALERIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA