WinterTrail mają przemyślaną konstrukcję: dobrze trzymają się w pasie, nie zsuwają się. Mają szeroką, bardzo wygodną gumę, ale również możliwość regulacji przy pomocą sznurkowych troków. Nogawki są rozsuwane na dole (suwak ukryto za odblaskowymi pasami, chroni to zamek przed zanieczyszczeniami), a z przodu, na piszczelach znajduje się dodatkowa warstwa materiału, który jest bardziej śliski i wytrzymalszy, dzięki czemu nie podrą się łatwo, gdy rzucimy się w nich w prawdziwy, krzaczasty teren. Dodatkowo te elementy stanowią kieszenie na ochraniacze na piszczele, które chronią przed uderzeniami gałęzi, korzeni i kamieni.
Spodnie RaidLight WinterTrail - wersja 2011
Po bokach spodni, na biodrach znalazło się miejsce na małe kieszonki siatkowe, na drobiazgi, które można ze sobą zabrać na trening lub żele na zawody. To wprost nieoceniona wygoda. Wie o tym każdy, kto wychodząc na trening chciałby zabrać klucze i telefon albo chusteczki do nosa. Kieszonek najczęściej w legginsach brakuje, w bluzie czy koszulce, telefon nadmiernie by podskakiwał, a kurtkę przecież nie każdy zabiera ze sobą (a te biegowe, lekkie wersje i tak rzadko mają kieszenie). Za to należy się spodniom duży plus.
Suwak ukryty za odblaskowym elementem na łydce i materiał chroniący spodnie przed przedzieraniem na piszczelach.Dodać jeszcze należy prostą formę i stonowane kolory oraz ładny krój, które powodują że wygląda się w nich niezwykle estetycznie. Spodnie nie krępują ruchów, biega się w nich swobodnie. Mokre, szybko odprowadzają wilgoć. Miałem w nich nieprzyjemną sytuację zimą, kiedy wpadłem po pas do wody, biegając po jakimś podmokłym terenie. Na początku było baaardzo zimno, ale po pół godziny dalszego biegu spodnie były suche.
Sprawdzą się dla tych, którzy nie przerywają zimą treningów, biegają w górskich zawodach, na orientację, czy startują w rajdach przygodowych.
Tekst: Artur Kowal