"SportBild" donosi, że Aubameyang jeszcze we wtorek był w Mediolanie, dokąd poleciał wcześniej na imprezę urodzinową. Jego nieobecność na dzień przed meczem była niezgodna z polityką klubu. Piłkarz nie zdążył na przedmeczową odprawę, więc został ukarany dyscyplinarnie i wysłany na trybuny.
Inni twierdzą nawet, że trener Thomas Tuchel w ogóle nie pozwolił zawodnikowi na wyjazd. Wygląda jednak na to, że na jednorazowym upomnieniu (i - prawdopodobnie - karze finansowej) się skończy, bo w czwartek Gabończyk trenował już z zespołem.
- Było nam bardzo trudno bez Aubameyanga. Nie chcieliśmy z niego rezygnować, ale z naszego punktu widzenia nie mieliśmy wyboru. Decyzja zapadła we wtorek po południu - mówił tajemniczo Tuchel.
- Nie chcę o tym rozmawiać - rzucił tylko Aubameyang, który opuścił stadion przed końcem spotkania.
Według innej wersji tej historii, napastnik miał "tylko" rozmawiać przez telefon podczas odprawy i w ten sposób zdenerwować szkoleniowca.
Zastąpił go Adrian Ramos, który strzelił jedynego gola meczu ze Sportingiem i dał Borussii awans do fazy pucharowej LM.
Dla kogo oni grają (cz. XXXVII). Wszystkie kobiety Cristiano Ronaldo [ZDJĘCIA]