• Link został skopiowany

Wypowiedzi po meczu

Wypowiedzi po meczu

Jerzy Engel, trener reprezentacji Polski:

- Przed meczem z Ukrainą w Kijowie za sukces napiłem się wódki Chmielnicki. Teraz zwycięski toast wznieśliśmy grappą, którą drugi trener Władek Żmuda przywiózł z Włoch.

Poszliśmy z Norwegami na pełną wymianę ciosów. Przyjechaliśmy do Oslo po trzy punkty i wiedzieliśmy, że aby cel osiągnąć, trzeba będzie strzelić więcej niż jednego gola. Zdawałem sobie sprawę, że na tym ciężkim i trudnym boisku mecz może się zakończyć wynikiem 4:3 albo nawet 6:5. Prowadząc 2:0, absolutnie nie czuliśmy się zwycięzcami. Przy stanie 2:2, kiedy Norwegowie poczuli się mocni, wyszły charakter i klasa mojego zespołu. Udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie podnieść się po takich ciosach.

Nigdy wcześniej nie przeżyłem sytuacji, żeby dwóch bramkarzy odniosło kontuzję. Zupełnie nie wiem, co bym zrobił, gdyby Jerzy Dudek też jej doznał. Gdy padł na murawę, zdałem sobie sprawę, że nie przewidziałem tego wariantu. Uraz Adama Matyska wygląda poważnie i na mecz z Armenią powołałem już Jakuba Wierzchowskiego.

Johan Semb, trener reprezentacji Norwegii:

- Olisadebe to jeden z dziesięciu najlepszych piłkarzy na świecie.

Bartosz Karwan, zdobywca zwycięskiej bramki:

- W jednym ze starć zadrapano mi czoło. Koledzy śmiali się w szatni, że to efekt tego uderzenia, po którym padł zwycięski gol. Z całym szacunkiem dla Legii, ale wolę grać dobrze w reprezentacji, w której nie mam jeszcze pewnego miejsca.

Tomasz Hajto, wygrał wiele pojedynków z Johnem Carewem :

- Pokazaliśmy, że umiemy grać w piłkę. To zasłużone zwycięstwo, nie było w tym żadnego przypadku. Zdobywaliśmy gole po pięknych akcjach. Tylko nie powinniśmy w taki sposób tracić dwóch goli, prowadząc 2:0.

Adam Matysek, bramkarz Polaków:

- Bardzo się cieszymy, że ci wszyscy ludzie, którzy przyjechali do Oslo i wiele lat jeździli za reprezentacją, mieli wreszcie powód do radości. Kluczowe było to, że wygraliśmy losowanie przed meczem. Kiedy grałem w drugiej połowie pod słońce, kompletnie nic nie widziałem. Ale nie chciałem grać w czapce, bo tego nie cierpię. Kilka razy wcześniej ją założyłem i broniło mi się niedobrze. Nie chcę być złym prorokiem, ale kontuzja jest poważna. Mam wybity bark.

Michał Listkiewicz, prezes PZPN:

- Był to najbardziej dramatyczny mecz, odkąd pamiętam. Na pewno w mojej karierze prezesa, ale być może w karierze sędziego bardziej dramatycznych też nie było. Przez wiele lat polska reprezentacja miała kolosalne kłopoty, ze strzeleniem bramki, a nawet ze stworzeniem sytuacji, i dlatego przegrywaliśmy eliminacje za eliminacjami. W tej chwili Jerzy Engel kompletnie zmienił filozofię gry zespołu. Oni rzeczywiście grają "na tak". Nie ma wybijania na oślep. Każdy kontakt z piłką to próba skonstruowania akcji. Tak piłkarze mają nakazane, i tak grają.

Bohaterami byli obaj bramkarze. Uważam, że Norwegowie celowo sfaulowali Dudka, żeby pozbawić Polaków drugiego bramkarza.

Teraz kolosalne znaczenie będzie miało utrzymanie w zespole atmosfery walki. Mam nadzieję, że piłkarze nie popełnią tego błędu, co po meczu z Białorusią. Wtedy byli rozluźnieni i tylko zremisowali z Walią. Teraz będą skoszarowani. Gorąco wierzę, że to, co tutaj, w Oslo, zostało zdobyte, nie zostanie zaprzepaszczone w środę.

Paweł Kryszałowicz (napastnik reprezentacji Polski):

- Wiedzieliśmy, że będzie to mecz walki. Po to Norwegowie skrócili boisko. My walkę podjęliśmy. Dzięki czemu wygraliśmy. Był moment zawahania, kiedy zepchnęli nas do obrony w drugiej połowie, ale cały czas graliśmy po to, żeby wygrać.

John Carew (napastnik reprezentacji Norwegii):

- Reprezentacja Norwegii powinna wygrać, bo miała więcej sytuacji do strzelenia bramek.