- Kluczowe było to, że przyjechała tu bardzo mocna i świetnie biegała. Szczególnie na drugiej pętli sobotniego biegu nie dała szans moim zawodniczkom. Była dla nich zdecydowanie za szybka. Dziewczyny miały dziś zgodnie współpracować, ale nie do końca mogły wybierać, która ma wygrywać lotne premie. Pierwszy bonus wygrała Justyna, ale druga była Kristin, dopiero za nią Therese. Plan był inny, ale nie zależało nam dzisiaj na bonusach tylko, żeby jak najmniej stracić do Justyny. Na drugim kółku po prostu im odjechała. Plan na niedzielę? Pobiec jak najszybciej i zobaczyć, co to da. Dwa lata temu Therese była szybsza od Justyny od ponad dwie minuty, ale dziś to nie ma znaczenia. Naprawdę nie wiem, co musiałoby się zdarzyć, żeby Therese ją dogoniła i wygrała. Musiałaby mieć perfekcyjny dzień, a Justyna tragiczny. Ale to nie powinno się raczej zdarzyć - powiedział Kristiansen.