Cóż, wiele rzeczy. W zasadzie zdecydowanie więcej rzeczy jest od Szarapowej cichsze niż głośniejsze. Rywalki z tej okazji narzekają, a niekiedy nawet twierdzą, że jęki Szarapowej są niedozwolonym środkiem dekoncentrującym i powinny zostać zabronione .
''Super Express'' przygotowując zestawienie różnych głośnych (i cichych) rzeczy umieścił Szarapową z jej 101,2 decybelami między piłą łańcuchową (100 dB) a odrzutowcem (120 dB). Przy okazji ostrzegając kibiców, że choć próg bólu ucha ludzkiego to ok. 120 dB, to długotrwały kontakt z tak głośnymi dźwiękami jak jęki Szarapowej jest szkodliwy dla słuchu.
W Z Czuba na ogół robimy sobie głupie żarty, ale niekiedy odzywa się w nas troska o drugiego człowieka. Na przykład o Marię Szarapową. Czy przedstawianie jej jako gorszej od piły łańcuchowej nie jest tylko brzydkim pomówieniem? Głośność to jedno, ale prawdziwe pytanie dotyczy dyskomfortu wywoływanego przez oba dźwięki. Czy rzeczywiście słuchanie Rosjanki jest bardziej uciążliwe niż słuchanie piły łańcuchowej?
Zastanówmy się. Warkot piły łańcuchowej ma to do siebie, że jest ciągły, a dźwięki wydawane przez Szarapową urywane. Co daje nam w kontakcie z nią całkiem niemałe okresy ciszy. Ba, można by zaryzykować tezę, że Szarapowa w ciągu gry dłużej milczy niż jęczy, natomiast piła łańcuchowa rzęzi przez cały czas. Z drugiej strony - do nieustannego warkotu piły łańcuchowej, na przykład za oknem, można by się przyzwyczaić i po jakimś czasie przestać zwracać na niego uwagę. Do cyklicznych jęków Szarapowej przyzwyczaić się byłoby chyba trudniej - ledwie człowiek zdążyłby odsapnąć i ukoić skołatane nerwy po jednym jęknięciu, a już nadchodziłoby następne. Taka huśtawka nastrojów z czasem mogłaby stać się prawdziwą torturą.
Jak uważacie - co jest gorsze - piła łańcuchowa, czy Maria Szarapowa? Który dźwięk wolelibyście usłyszeć za oknem? Bo o to, kogo wolelibyście zobaczyć za oknem - Marię Szarapową czy faceta z piłą łańcuchową pytać chyba nie musimy.