ŁKS Commercecon Łódź poprzedni sezon Tauron Ligi zakończył jako mistrz Polski. Teraz daleki jest od mistrzowskiej formy. Po pięciu meczach w lidze ma już na koncie dwie porażki, do tego doszła przegrana z Chemikiem Police o Superpuchar. Kulminacja złych wieści miała miejsce w środę, gdy łodzianki nie dały rady skazywanej na porażkę Volei Albie Blaj w pierwszej kolejce Ligi Mistrzyń. Tuż po meczu na parkiet wyszedł Hubert Hoffman, prezes i właściciel ŁKS-u i zapowiedział drastyczne kroki.
Siatkarki Alessandro Chiappiniego przegrały z rumuńskim kwalifikatem 1:3 (23:25, 25:19, 29:31, 17:25). Zespół popełnił mnóstwo błędów własnych i na tle niżej notowanego rywala zaprezentował się zaskakująco słabo. Po spotkaniu na jednej z trybun pozostała grupa najwierniejszych fanów ŁKS-u. To do nich po wszystkim wyszedł Hoffman i wygłosił krótkie, ale jakże emocjonalne przemówienie. - To, co pokazaliśmy, to była tragedia. Chciałem bardzo przeprosić wszystkich kibiców za trenerów z Warszawy, dla których kolesiostwo i "warszawka" jest ważniejsza niż klub na trzy litery - powiedział, co spotkało się z ogromnym aplauzem.
Prezes ŁKS-u najprawdopodobniej nawiązał do członków sztabu trenerskiego, którzy przygotowywali drużynę w momencie, gdy główny szkoleniowiec Alessandro Chiappini przebywał na mistrzostwach Europy wraz z prowadzoną przez siebie reprezentacją Węgier. Na tym jednak nie skończył. - Nie ma już nas. Jeżeli niektórzy tego nie rozumieją, to jest mój ostatni mecz w ŁKS-ie - rzucił i wyszedł. Wówczas na hali rozległa się wymowna cisza.
Jeżeli słowa Hoffmana okażą się prawdą, a nie tylko groźbą wypowiedzianą pod wpływem emocji, to klub może mieć olbrzymie kłopoty. Ewentualne odejście może wiązać się także z utratą głównego sponsora - firmy Commercecon, której również jest właścicielem. To właśnie za prezesury Hoffmana ŁKS po 23 latach awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej, a po 36 latach odzyskał mistrzostwo Polski.