W środę mistrz Polski Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle wywalczyła pierwszy w historii Superpuchar. Swój udział w zwycięstwie zespołu miał Paweł Zatorski - dwukrotny mistrz świata, który nie tak dawno zakończył rywalizację w kadrze w Pucharze Świata.
Paweł Zatorski: - W sumie odbyłem dwa treningi. Jeden miał miejsce w Gliwicach przed Superpucharem Polski, jednak był bardzo ograniczony czasowo. Mimo to dobrze spożytkowaliśmy dany nam czas i ćwiczenia były produktywne. Potwierdzeniem moich słów jest fakt, że wygraliśmy pierwsze trofeum w sezonie klubowym i dokonaliśmy tego, pokonując mocny skład drużyny z Warszawy.
- Jeden dzień.
- Poszedłem na siłownię i wykorzystałem to, że akurat w tym jednym dniu byłem sam w domu. Pracowałem tak, by w zdrowiu przetrwać zmagania o Superpuchar i dwa treningi, o których wspomniałem.
- Nie ukrywam, że między innymi po to pojechałem na Puchar Świata - chcę walczyć o miejsce w składzie na igrzyska w Tokio. Wiem, że mam rywala godnego tego wyjazdu. Zdaję sobie też sprawę, że żaden z nas nie chce sobie pluć w brodę, że nie zrobił wszystkiego, by w przyszłym roku znaleźć się w Japonii. Staramy się dawać trenerowi jak najwięcej argumentów, by decyzja o wyborze składu była jeszcze trudniejsza.
- Wiem, że dobrze spędziliśmy czas Pucharu Świata. Dołączenie Wilfredo Leona do naszego zespołu było ważną zmianą, dlatego bardzo cieszę się, że mieliśmy kolejne dwa tygodnie, by się zgrać. Sprawdziliśmy się w wielu trudnych spotkaniach z najlepszymi przeciwnikami na świecie. Mam nadzieję, że to zaprocentuje za rok.
- Musimy sobie poradzić, nie mamy innego wyboru. Jesteśmy grupą na tyle doświadczonych i pozytywnych osób, że na pewno nie załamiemy rąk i będziemy starali się dać z siebie to, co najlepsze. Wydaje mi się jednak, że styl gry naszej drużyny ulega zmianie przez to, że w ostatnich latach dużą częścią ofensywy zespołu byli zarówno Sam, jak i Mateusz Bieniek. W tym roku już ich z nami nie ma. Większa odpowiedzialność w ofensywie spocznie na Łukaszu Kaczmarku i Aleksandrze Śliwce.
- Zmiany przeprowadzone w ostatniej chwili na tak ważnych pozycjach nie czynią nikogo murowanym faworytem do zwycięstwa w lidze. Nie wydaje mi się jednak, byśmy w którymkolwiek z poprzednich sezonów nim byli. Za każdym razem o zwycięstwa w rozgrywkach, Lidze Mistrzów czy Pucharze Polski musieliśmy bić się do upadłego. W poprzednich sezonach wiele dobrego wypracowaliśmy przez to, wygrywaliśmy ze "średnimi" drużynami, w meczach z którymi nasi rywale tracili punkty. Mam nadzieję, że naszą drogą w tym sezonie również będzie solidność i nieschodzenie z pewnego poziomu.
Komentarze (0)
Paweł Zatorski: Na PŚ walczyłem o miejsce w składzie na IO. Mam godnego rywala
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!