Od lipca tego roku Kamil Glik jest bez klubu po tym, jak wygasł jego kontrakt z Benevento. Polak stracił ponad dziesięć spotkań poprzedniego sezonu ze względu na problemy zdrowotne, w tym uraz łąkotki. - Główne miejsce to rynek włoski. Tamtejsze kluby dopiero teraz zaczynają dobierać zawodników. Zobaczymy jak to się potoczy - stwierdził Jarosław Kołakowski, agent Glika, komentując jego sytuację jeszcze pod koniec lipca. Teraz mamy końcówkę sierpnia, a 103-krotny reprezentant Polski wciąż nie ma klubu. Czy w grę wchodzi powrót do ekstraklasy? Teraz nie należy tego wykluczać.
Tomasz Ćwiąkała, dziennikarz Canal+ Sport poinformował na Twitterze, że Glik został zaproponowany jednemu z polskich pucharowiczów. Mowa o Legii Warszawa, która walczy z duńskim Midtjylland o awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. "Glik został odrzucony ze względów sportowych. Finansowo spokojnie był w zasięgu. Trochę się dziwię po ostatnich meczach. Wiadomo, że to nie jest wymarzony profil Runjaicia pod kątem szybkości, gry piłką i nie twierdzę, że byłby gwiazdą. Ale jako alternatywa, plan B na wypadek pożaru moim zdaniem spokojnie dałby radę" - pisze Ćwiąkała.
Gdyby Legia skorzystała z propozycji zakontraktowania Glika, to byłby dla niego powrót do ekstraklasy po 13 latach. Od 2008 do 2010 roku defensor występował w barwach Piasta Gliwice, dla którego zagrał 56 meczów i strzelił dwa gole. "Glik miał oferty z ekstraklasy tureckiej, od Jędrzejczyka jest młodszy, nie ma absurdalnych wymagań finansowych i do poszerzenia kadry byłby OK. Moim zdaniem akurat ten pomnik burzymy zbyt szybko" - dodaje komentator Canal+ Sport.
Warto dodać, że Legia nie jest jedynym polskim klubem, z którym ostatnio łączy się Glika. Wcześniej pojawiały się wieści o Pogoni Szczecin, która rywalizowała w trzeciej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy. "Come to Pogoń" - pisał Grosicki do Glika, który gratulował Pogoni awansu. Jak Kołakowski jeszcze jakiś czas temu reagował na pytania o możliwy powrót Kamila do Polski? - Na to pytanie nie chcę odpowiadać - to cytat z rozmowy z TVP Sport.
Do tej pory media głównie informowały o zainteresowaniu Glikiem wśród klubów włoskich. W tym gronie znajdowało się m.in. Palermo, w którym Polak grał w latach 2010-2011. Pojawiały się też informacje o zainteresowaniu ze strony trzecioligowej Casertany Calcio, ale ten ruch wykluczył sam zainteresowany. "Że takie głupoty w ogóle wam chce się kopiować" - napisał reprezentant Polski na Twitterze.