Jackson Martinez okazał się chyba największym niewypałem transferowym w historii chińskiej piłki. Kolumbijski napastnik w barwach Guangzhou zagrał przez dwa lata ledwie 16 razy. Oznacza to mniej więcej tyle, że każdy jego mecz Chińczycy wycenić sobie mogą na 2,6 mln euro (sprowadzili go z Atletico Madryt za 42 mln euro).
Ostatni raz na boisku Martinez pojawił się w 26 października 2016 r. Potem leczył kontuzję kostki, a po jej wyleczeniu nadal nie grał, bo Luiz Felipe Scolari zrezygnował z jego usług (w Chinach obowiązuje limit obcokrajowców - w jednej drużynie może być ich czterech, obecnie w Guangzhou są to: Serb Nemanja Gudelj, Koreańczyk Kim Young-gwon oraz Brazylijczycy Ricardo Goulart i Alan).
Martinez ma na koncie 39 występów w reprezentacji Kolumbii, ostatni raz zagrał w kadrze w listopadzie 2015 roku. Jego wyjazd na mundial w Rosji, gdzie Kolumbia zmierzy się z Polską w fazie grupowej, jest bardzo wątpliwy.
Komentarze (5)
Klub zapłacił za niego fortunę, teraz oddał go za darmo. Problemy kolumbijskiego napastnika przed MŚ
Takie wyliczenia są tym głupsze, że wielu piłkarzy gra w klubach ogony, i nikt nie zwraca na to uwagi. W ligach, gdzie płaci się krocie także zawodnikom z tzw. drugiego szeregu (np. PL) przecież niejeden Ziutek Kowalski kasuje co miesiąc pół miliona funtów (albo i więcej) za samo siedzenie na ławce.