Koszykówka. Polska po raz drugi pokonała Słowację

Polska - Słowacja 70:46 w ostatnim sparingu przed eliminacjami do mistrzostw Europy. Kadra Igora Griszczuka ma teraz tydzień przerwy, po którym - 2 sierpnia w Tibilisi - rozegra pierwszy mecz o punkty z Gruzją.

W sobotę Polacy zdeklasowali Słowację 108:57, a trener rywali Frantisek Ron przepraszał polski zespół, że jego drużyna była tak słabym przeciwnikiem. W niedzielę po drugim meczu w łódzkiej Atlas Arenie mówił: - Mam nadzieję, że dzisiaj byliśmy lepszym rywalem. Na porannym spotkaniu pokazaliśmy naszym zawodnikom błędy w obronie i to, jak źle byli nastawieni do meczu. Dzisiaj się staraliśmy, nie pozwalaliśmy Polakom na łatwe rzuty.

Rzeczywiście, choć przewaga biało-czerwonych w niedzielę znów była wyraźna, to jednak wynik był niższy. Polacy mieli większe problemy w ataku. - Słowacy postawili tym razem trudniejsze warunki i się z tego cieszę. Agresja rywali na pewno miała wpływ na naszą grę - mówił Griszczuk.

Polacy przegrywali na początku 2:7, ale szybko wyszli na prowadzenie, które stopniowo powiększali. Biało-czerwoni - tak jak Słowacy - grali lepiej w obronie niż w sobotę, ale nie zdobywali już tak łatwo punktów. Widać było to głównie po skuteczności rzutów z dystansu - w sobotę Polacy trafili 11 z 21 rzutów za trzy ("Mieliśmy dzień konia" - przyznał Filip Dylewicz), a w niedzielę zaledwie cztery z 27 ("To była tragedia" - komentował Griszczuk). Thomas Kelati i Łukasz Koszarek, który w pierwszym meczu ze Słowacją trafili razem wszystkie siedem trójek, w drugim spotkaniu taką liczbę rzutów spudłowali.

Polakom nie wychodziły rzuty z dystansu, ale udawały się kontrataki. Marcin Gortat i Maciej Lampe dominowali na tablicach (w sumie mieli 27 zbiórek przy 28 wszystkich Słowaków), a Krzysztof Szubarga i Koszarek umiejętnie pchali piłkę do przodu. Najładniejsza kontra miała miejsce w połowie trzeciej kwarty - Gortat zebrał i podał na połowę do Koszarka, a ten bez kozła przedłużył akcję do Michała Chylińskiego, który trafił spod kosza.

Słowacy walczyli bardziej niż w sobotę, ale momentami walili głową w mur, bo Polacy rzadziej niż w sobotę pozwalali na swobodną grę liderowi gości Antonowi Gavlowi, a jego kolegom brakowało umiejętności na sforsowanie defensywy Polaków. Drużyna Griszczuka całkowicie opanowała walkę o zbiórki - wygrała ją 46:28.

Punktowa zdobycz Słowaków zawieszała się dwukrotnie - najpierw na dziewięciu punktach na przełomie pierwszej i drugiej kwarty, potem na 20 między drugą, a trzecią. W 25. minucie było już 46:20 dla Polski, kiedy Gavel wreszcie trafił za dwa.

Wówczas "zawiesili" się nieco Polacy, którzy spudłowali 10 kolejnych rzutów za trzy i chwilami szamotali się w ataku. Słowacy mieli zryw 10:2 i zmniejszyli straty do 18 punktów (30:48). Gra szybko wróciła jednak pod kontrolę Polaków.

Griszczuk nie był zadowolony z ataku. - Mieliśmy problemy z organizacją gry pod presją. Musimy dużo poprawić - mówił trener. - W obronie jest komunikacja, zawodnicy walczą o przechwyty, żeby wyprowadzić kontrę.

Na pytanie o to czy mecze ze Słowacją mogą być wyznacznikiem formy przed eliminacjami, Griszczuk wprost nie odpowiedział: - Zagraliśmy bardzo dobry turniej we Włoszech [porażki z Bułgarią i Włochami, wygrana z Macedonią], gdzie walczyliśmy i pokazaliśmy charakter bez Marcina Gortata. Teraz przeanalizujemy mecze ze Słowacją i zobaczymy nad czym będziemy pracować w ostatnich dniach przed meczem z Gruzją.

Najskuteczniejszym strzelcem ponownie był Gortat (18 punktów, 7/9 z gry). Dobrze zagrali także Lampe, wchodzący z ławki kapitan Filip Dylewicz, w czwartej kwarcie udane akcje w obronie i w ataku miał Dardan Berisha. Ten ostatni zmienił Adama Waczyńskiego, który doznał kontuzji stawu skokowego lewej nogi. Do szatni 21-letniego zawodnika zaniósł na plecach Lampe.

- W kadrze na eliminacje mieliśmy zostawić 14 graczy, ale w tym momencie jest nas 13. Adam przejdzie w poniedziałek badania - powiedział Griszczuk.

W eliminacjach ME Polska zagra w grupie C z Belgią, Bułgarią, Gruzją i Portugalią. Na przyszłoroczne ME na Litwie bezpośredni awans uzyskają zwycięzcy grup oraz dwie drużyny z najlepszym bilansem z drugich miejsc. - Życzę powodzenia waszej drużynie w eliminacjach. Myślę, że pójdzie wam dobrze - zakończył swoją wypowiedź na konferencji Gavel.

W pierwszym meczu także rozgromiliśmy Słowację ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.