Koszykówka. Wierzbowski szuka sponsorów dla PZKosz

Organizacyjny bałagan w Polskim Związku Koszykówki. Pracownicy działu marketingu mają dosyć autorytarnego stylu zarządzania prezesa Romana Ludwiczuka i rezygnują z pracy, a umowę na szukanie sponsorów podpisuje były prezes PLK Janusz Wierzbowski. Członkowie zarządu PZKosz są zaskoczeni.

- Nic o tym nie słyszałem. Trudno mi się odnieść do tej informacji - powiedział wiceprezes zarządu związku Dariusz Kowalczyk. - Może to jakaś nie usankcjonowana jeszcze decyzja, jakiś pomysł?

- Pan Janusz ma umowę i ma zajmować się poszukiwaniem sponsorów dla związku - rozwiewa wątpliwości sekretarz generalny PZKosz Tadeusz Szelągowski. - Taką decyzję podjęliśmy prezes Roman Ludwiczuk i ja.

Z informacji Sport.pl wynika, że Wierzbowski ma podpisaną miesięczną umowę z PZKosz, zgodnie z którą ma zajmować się przedstawianiem ofert sponsorskich podmiotom zainteresowanym reklamowaniem się przy okazji ME kobiet w Polsce w 2011 roku.

- Zajmuję się projektami związanymi ze sponsoringiem - nie wchodzi w szczegóły Wierzbowski. - Zobaczymy, czym to zaowocuje - na razie nie wiadomo czy będzie chodziło o ME kobiet czy np. reprezentację Polski seniorów. Przygotowuję pewne projekty - dodaje były prezes PLK.

W ostatnich latach prezesury Wierzbowskiego liga koszykarzy spadła na organizacyjne i finansowe dno - w styczniu ówczesny prezes pod dużą presją środowiska zrezygnował z funkcji. Teraz wraca do koszykówki jako osoba mająca generować zyski dla związku.

- Znam poczucie swojej wartości, wiem, na czym polega ta branża - mówi Wierzbowski zapytany o to, czy nie widzi problemu w tym, że ostatnio nie przyciągnął do ligi pieniędzy. - Chciałbym, żeby nowy zarząd ligi przyprowadził do spółki tyle pieniędzy, ile przyprowadziłem ja. Trzymam za to kciuki.

Szelągowski: - Z tym pozyskiwaniem sponsorów bywało różnie, ale z drugiej strony pan Janusz ma pewne doświadczenie i kontakty.

Czy Wierzbowski ożywi marketingowe działania związku i przyciągnie sponsorów? - Z naszej strony nie jest to wielkie ryzyko, tylko szansa, że ktoś poważny z doświadczeniem nam pomoże - mówi Szelągowski.

O możliwości zatrudnienia Wierzbowskiego w PZKosz - nawet w roli sekretarza generalnego związku - słychać było już pół roku temu. Ludwiczuk mówił w styczniu, że ma nadzieję wykorzystać doświadczenie Wierzbowskiego w pracy przy koszykówce. Ostatnio pojawiły się głosy, że były prezes PLK jest kandydatem na generalnego menedżera żeńskich ME.

- Plotki, plotki, plotki. Rozpocząłem pewien projekt, a takich doniesień nie komentuję - mówi Sport.pl Wierzbowski.

Dział marketingu w PZKosz, któremu trudno byłoby wyliczyć sukcesy nawet przed tak nośną imprezą jak zeszłoroczne ME koszykarzy w Polsce, w tej chwili praktycznie nie istnieje. W lipcu z pracy zrezygnowały dwie osoby, a kierująca działem Olga Kijewska - były generalny menedżer polskich ME - pełni głównie funkcję asystentki i tłumaczki Ludwiczuka.

Niewykluczone, że nowym pracownikiem związkowego działu marketingu będzie człowiek Wierzbowskiego Stanisław Trojanowski, który w najbliższym czasie prawdopodobnie zakończy pracę w dziale rozgrywek PLK.

Związek nie przyciągnął w ostatnich latach wielu sponsorów. W tej chwili poważne pieniądze przekazuje PZKosz tylko Prokom, który przy koszykówce obecny jest od lat.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.