A gdyby radzieccy wizjonerzy opisali mundial 2018 roku?

Samochody w kształcie kropli wody, złote rybki w rzekach, lekarstwo na raka, osiedla ludzkie na Księżycu, masowe hibernacje zmarłych i plantacje na pustyniach - tak 50 lat temu sowieccy wizjonerzy wyobrażali sobie życie w Rosji na początku XXI wieku. Dzisiaj inni wizjonerzy obiecują szybką kolej między miastami organizującymi MŚ 2018, wspaniałe drogi, luksusowe hotele i bezpieczeństwo w kraju organizującym mundial za siedem i pół roku. Nie jest to wizja tego samego kalibru, co ta sprzed pół wieku. Szkoda - mogłoby być wówczas znacznie ciekawiej.

Jacek Hugo-Bader, reportażysta GW , trzy lata temu wybrał się na tournee po Rosji z książką pt. Reportaż z XXI wieku w dłoni. Było to futurystyczne dzieło z końca lat 50-tych stworzone przez dwóch sowieckich dziennikarzy na zlecenie jeszcze bardziej sowieckich przełożonych. Opisywało szeroko rozumiany postęp osiągnięty przez ludzkość w następnych dekadach - postęp ten Hugo-Bader postanowił zweryfikować szkiełkiem, okiem i samochodem.

A teraz przenieśmy się w odległą przyszłość i przejdźmy się jedną z ulic Moskwy XXI wieku. Czujecie, jakie czyste powietrze, jakby przesiąknięte aromatem łąk i lasów? Powodem tego jest nie tylko wielka ilość parków i skwerów. Jesteśmy na nabrzeżu rzeki Moskwy. Spójrzcie, można policzyć wszystkie kamienie na jej dnie. Gromadki srebrnych i złotych rybek snują się między wodorostami. Do rzeki nie odprowadza się już brudnych ścieków. (Michaił Wasiliew, Siergiej Guszczew: Reportaż z XXI wieku ).

Jak pewnie się domyślacie - audyt Hugo-Badera nie wypadł po myśli rosyjskich wizjonerów. Okazało się, że ani nie pachnie, ani nie ma złotych rybek, bo całe złoto idzie na uzębienie moskwian. Raport z tego audytu - Białą gorączkę , gorąco polecam zainteresowanym tą tematyką.

Dzisiejsza rosyjska narracja o mundialu trochę przypomina tę bajkę z Reportażu z XXI wieku , choć oczywiście w zapewnienia rosyjskiego komitetu organizacyjnego warto wierzyć. Mundial w Rosji to wielka szansa - co do tego nie ma wątpliwości. Szansa na cywilizacyjny skok naszych wschodnich braci w pewnych dziedzinach życia, szansa na europeizację tego wciąż nieokrzesanego kraju, szansa na promocję tej (oby nadal w 2018) unikalnej krainy. Oby Rosjanie mieli pomysł, jak z obietnic wyborczych się wywiązać i - w przeciwieństwie do tego, co mówi rosyjski znak drogowy - znaleźli jakieś wyjście, by zrobić ten mundial.

Zostawmy jednak na chwilę twardą, nieplastyczną rzeczywistość i dzisiejsze obietnice Rosjan względem mundialu. Wyobraźmy sobie, że w 1957 roku Michaił Wasiliew i Siergiej Guszczew dostali polecenie od władz, by opisać MŚ w Rosji, które odbędą się za 60 lat. Czy oczarowaliby tą wizją Seppa Blattera i spółkę? Znając progresywny tok myślenia przewodniczącego FIFA - raczej nie. Niemniej jednak wyimki z tego dzieła cytuję poniżej.

Jesteśmy teraz na Mjesjac Arena - specjalnie na potrzeby mundialu wyremontowanym obiekcie piłkarskim na Księżycu. Tutejszy stadion będzie jednym z szesnastu rosyjskich obiektów goszczących piłkarzy z całego układu słonecznego. W ostatnich latach budowla podupadała, w jednej z bramek nie działały czujniki informujące o tym, że piłka przekroczyła linię bramkową. Dziś boisko już spełnia standardy ogólnoświatowe - chorągiewki w narożnikach boiska odbierają sygnał satelitarny a przy silnym wietrze generują prąd potrzebny do oświetlenia murawy. Trawa, w zależności od barw i preferencji drużyn na niej występujących, może świecić wszystkimi kolorami tęczy.

Zasady gry w piłkę nożną zostały w ostatnich latach mocno zreformowane. Co ciekawe - na boisku nie ma już sędziów! Każda boiskowa kontrowersja rozstrzygana jest przez elektroniczne maszyny, które za dobre wynagradzają, a za złe każą - są znacznie bardziej obiektywne od ludzi i wyłapują nawet najdrobniejsze odstępstwa od przepisów - w nowoczesnej piłce nie ma na przykład miejsca dla ręki boga. Aha, boga toże niet. Pakiet zmian w zasadach gry w piłkę nożną wiązał się przede wszystkim z ciągle poprawiającą się kondycją fizyczną człowieka. Dziś mecz trwa 3 godziny (półtorej godziny jedna połowa), a trenerzy mają możliwość przeprowadzenia tylko jednej zmiany (odkąd stworzono substytuty ludzkich kostek, kolan i barków - kontuzjowani piłkarze wymieniają sobie po prostu uszkodzony element w trakcie gry). Absolutną nowością na naszych mistrzostwach będzie jednak przepis zakazujący bramkarzowi łapania piłki podanej od kolegi z drużyny - przeciwko czemu ostro protestowali Polacy.

Właśnie podróżujemy pomiędzy Moskwą a Kazaniem... A właściwie, przed chwilą podróżowaliśmy. Trasę tę pokonuje się w dzisiejszych czasach szybciej, niż formułuje zdanie pojedyncze zastosowawszy tradycyjną gramatykę języka rosyjskiego. Zdanie takie swoją drogą formułują dzisiaj ludy Azji i Europy, Afryki i obu Ameryk - język rosyjski, w związku z płynącym z naszego kraju postępem - stał się powszechny. Nawet piłkarze z Australii, którzy właśnie przybyli do Kazania, komunikują się ze swoimi rodzinami za pomocą jelektronnych kniżek marki Rubin, właśnie po rosyjsku.

Stadion w Kazaniu został zaprojektowany z myślą o cyrkowych popisach robotów. Te przestały jednak bawić nowoczesną publiczność, więc przerobiono obiekt na piłkarski. Zostały tylko zapadnie pod płytą boiska, dzięki którym dzisiaj piłkarz wyrzucony za czerwoną kartkę, szybko może zostać z niego de facto usunięty.

Faworytem mundialu są Polacy. Od wielu lat uważa się polską myśl szkoleniową za najbardziej dojrzałą (spory w tym udział medycznych osiągnięć sowieckich uczonych), a sposób, w jaki Biało-Czerwoni rozgrywają swoje akcje, spędza sen z powiek wszystkich ekip globu. Najpierw usypiające podania między bramkarzem a obrońcą (dajmy na to - prawym), później nagły przerzut na drugie skrzydło obrony, niezwykle precyzyjny. Później znów oddanie do bramkarza (konstruowanie tej akcji trwa kilkanaście minut). Na koniec zupełnie nieoczekiwane kopnięcie przed siebie, kończące się dobrym przyjęciem napastnika, 68-letniego Grzegorza Laty (spory w tym udział medycznych osiągnięć sowieckich uczonych) i strzałem na bramkę. Ktoś ostatnio policzył, że Polacy konstruują taką akcję za pomocą 90-120 podań. Istna wirtuozeria.

Nasza ekipa, jako gospodarz i dysponent najnowszych osiągnięć techniki, będzie czarnym koniem mistrzostw. Liczymy, że ogranie mundialową piłką Sputnik (też nowość - po kopnięciu przybiera kształt odrzutowca, dzięki czemu szybciej zmierza w światło bramki) da Sbornej upragniony sukces.

Spiro

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.