Mactronic Red Edge - 300 stopni bezpieczeństwa

Tylna lampka rowerowa to typowy przykład bardzo prostego urządzenia, które ma jednak kolosalny wpływ na bezpieczeństwo rowerzysty poruszającego się po zmroku. Postanowiliśmy sprawdzić jak sprawuje się nowość firmy Mactronic, lampka Red Edge

Do naszej redakcji trafiła tylna lampka rowerowa Red Edge firmy Mactronic. Postanowiliśmy trochę z nią pojeździć, żeby wyrobić sobie o niej własne zdanie.

Lampka Red Edge jest dosyć niespotykanego kształtu. Jest podłużna, spiczasta a z jednej strony wklęsła.

Mactronic Red Edge
Mactronic Red Edge fot. Mactronic
fot. Mactronic

Od razu widać gdzie jest jej miejsce w rowerze, a jakże - na sztycy podsiodłowej. Jej montaż jest banalnie prosty. W zestawie znajdują się gumki w trzech rozmiarach mocujące lampkę.

Mactronic Red Edge
Mactronic Red Edge fot. Mactronic
fot. Mactronic

Na rower mtb pasuje zarówno ta największa, jak i ta środkowa, choć musiałaby być dużo bardziej napięta, a to na dłuższą metę nie byłoby dla niej niezdrowe. Średnice sztyc, na jakie można założyć lampkę to 18-50 mm (gdzie górne wartości dotyczą aerodynamicznych sztyc rowerów szosowych - wydłużonych i wąskich).

Kształt lampki, a co za tym idzie specjalistyczne przeznaczenie miejsca do mocowania to zarówno jej bardzo duży plus jak i minus. Do niektórych rowerów po prostu nie da się jej poprawnie zamontować.

Latarka w miejscu przeznaczonym do styku ze sztycą zbudowana jest z gumy, która pełni dwie funkcje. Pierwsza to stabilne umieszczenie lampki na sztycy. Dzięki gumie dobrze przylega, nie rusza się praktycznie wcale i nawet w czasie ostrej jazdy w terenie ta lekka lampka (waży 30 gramów) pozostaje na swoim miejscu. Druga funkcja to uszczelnienie - dzięki temu, że szkiełko zamykane jest gumą, lampka jest wodoodporna. Nie ma to jak dwa w jednym.

Mactronic Red Edge
Mactronic Red Edge fot. PP
fot. PP

Dioda LED zasilana jest pojedynczą baterią AAA (mały paluszek), która wg producenta w trybie migającym może świecić ponad 10h, ale wiadomo, wszystko zależy od jakości baterii, temperatury otoczenia itd. Niemniej jednak zabranie na rowerową wyprawę małej zapasowej bateryjki dla nikogo nie powinno stanowić problemu (poza tym taką standardową baterię da się raczej wszędzie kupić).

Lampka świeci w trzech trybach: pełną mocą ze strumieniem świetlnym o wartości 3 lumenów, na 60 % mocy i światłem przerywanym. Włącza się ją gumowanym przyciskiem umieszczonym od spodu lampki, tymże przyciskiem wybieramy także tryb pracy - w zależności od liczby naciśnięć. Dodatkowo lampka wyposażona jest we wbudowaną malutką zieloną diodę, która sygnalizuje naładowanie baterii.

Mactronic Red Edge
Mactronic Red Edge fot. PP
fot. PP

Światło Red Edga jest w pełni widoczne w zakresie 300 stopni, czego przecież nie można powiedzieć o każdej lampce tylnej. Ma to kolosalny wpływ na poprawę bezpieczeństwa, bo zważywszy, że przednia lampka będzie świecić tylko w zakresie 60 stopni - rowerzysta będzie widoczny pod każdym kątem.

Jeżeli chcemy stać się posiadaczem tej lampki, musimy wydać kwotę około 60 zł.

Jedną z najważniejszych rzeczy w jeździe rowerem po zmroku - szczególnie na drogach publicznych - to być widocznym. Myślę, że lampce Mactronica Red Edge można powierzyć to zadanie, a ona nie powinna nas zawieść.

Materiały partnerów

zobacz wybrane produkty

Więcej o: