W przeciwieństwie do League of Legends system esportowy w Counter-Strike: Global Offensive nie opiera się wyłącznie na ligach franczyzowych. Strzelanka od Valve zachowała pierwotne piękno esportu, choć podchodzi do niego z większym rozmachem. Mowa o turniejach, a jednym z najważniejszych z nich w tym roku jest PGL Major Antwerp 2022.
Aby zrozumieć jakim fenomenem jest dyspozycja ENCE podczas PGL Major Antwerp 2022 dla polskich fanów CS:GO, należy prześledzić historię poczynań biało-czerwonych na poszczególnych turniejach. Przed wieloma laty na największych scenach świata regularnie triumfy świętowało Virtus.pro w składzie: TaZ, Neo, Pasha, Byali oraz Snax. Zdecydowanie najbardziej rozpoznawalnym zwycięstwem formacji jest złoto podczas EMS One Katowice 2014.
Virtus.pro przyzwyczaiło fanów do osiągania świetnych wyników, co jednak wraz z upływem lat szybko się zmieniło. Zespół zaliczał coraz gorsze występy, które były motywacją do zmian w pierwotnej wyjściowej piątce. Drużyna nie powróciła do stanu, kiedy zachwycała świat niesamowitą formą. Jednocześnie nie pojawiła się inna polska ekipa, będąca zdolna do powtórzenia wyczynu zespołu Jarka "Pashy" Jarząbkowskiego.
ENCE reprezentowane jest przez dwóch zawodników z Polski: Pawła "dychę" Dychę i Olka "hadesa" Miskiewicza. Fińska organizacja jest jednym z uczestników PGL Major Antwerp 2022, którzy wciąż pozostają w walce o lwią część z puli nagród wynoszącej 1 milion dolarów. Z perspektywy wyłącznie polskiej sceny jest to niezwykłe wydarzenie, wszak wymienieni gracze są pierwszymi biało-czerwonymi od 2017 roku, którzy awansowali do play-offów turnieju rangi Major.
Za sprawą przejścia przez etapy grupowe ENCE zameldowało się do ćwierćfinałów. To jednak nie koniec zmagań formacji, która już w piątek, 20 maja, stanie przed szansą wywalczenia awansu do półfinałów. Ich rywalem będzie Copenhagen Flames, a mecz rozegra się w formacie best of three, do dwóch wygranych map.
Początek starcia zaplanowano na godzinę 16:30. Transmisja z meczu w języku polskim odbędzie się na kanale Piotra "izaka" Skowyrskiego.