Plaga, rekordowa lista wstydu Euro 2020. To przebija wszystko, co widzieliście w futbolu

8 goli samobójczych na trwającym Euro, to niemal tyle ile padło w całej historii mistrzostw Europy. Polacy do podkręcenia tej statystyki też się niestety przyczynili. Czy wpadki to tylko wynik pecha, przypadku, złej techniki? Czy może też słabego zaprzyjaźnienia się graczy z prawami fizyki?

Euro 2020 zaczęło się od samobója, który był tylko wstępem do tego, co działo się w kolejnych 35 meczach. Gdy w meczu inaugurującym turniej z Włochami turecki obrońca Merih Demiral, nie zdołał zejść z linii dośrodkowania i wepchnął piłkę do własnej bramki, pewnie nie przepuszczał, że w fazie grupowej będzie jednym z wielu pechowców. Wielu, bo pierwsza faza turnieju zakończyła się z ośmioma samobójami. Dość powiedzieć, że we wszystkich rozgrywanych do tej pory mistrzostwach Europy łącznie mieliśmy 9 samobójczych trafień. Pendemiczne Euro ma zatem szanse pobić rekord, zostać zapamiętane jako turniej, który w miesiąc widział tyle wpadek, ile kibice pamiętają z jego półwiecznej historii. Na razie pechowe gole stanowią 8,5 procent ze wszystkich 94 zdobytych w fazie grupowej.

Zobacz wideo Mucha: Szczęsny mógł zrobić więcej. Bardzo głupia bramka

Rekordowa lista wstydu

Ci, którzy oglądają mecze i lubią się pośmiać, zwracają uwagę na pełną gamę tegorocznych samobójczych trafień. Wspominany Demiral do własnej bramki trafił klatką piersiową. Na meczu ze Słowacją piłka odbiła się od słupka i pleców interweniującego Wojciecha Szczęsnego. Polak został pierwszym golkiperem ME z samobójczym trafieniem. Bramkarz Finlandii Lukas Hradecky też przeklinał słupek, po tym jak piłka odbiła się od stalowej konstrukcji i od niego. Zresztą ten bramkarz miał kuriozalną sytuację też pół roku temu w Bundeslidze.

Samobój Wojciecha SzczęsnegoWojciech Szczęsny przeszedł do historii Euro. Niestety...

Z Bramkarzy na Euro 2020, śmiech widzów na stadionie i rozpacz fanów Słowacji wzbudził też Martin Dubravka, który chciał wybić piłkę nad poprzeczkę, ale wrzucił ją do własnej bramki.

Jego kolega z drużyny Juraj Kucka w innej akcji chciał wybijać futbolówkę z linii bramkowej, ale wbił ją do siatki kolanem. Na liście pechowców fazy grupowej znaleźli się jeszcze Niemiec Mats Hummels z pięknym trafieniem pod poprzeczkę i Portugalski obrońca Ruben Dias niefortunnie zamykający dośrodkowanie w meczu z Niemcami czy kolejny Portugalczyk, Raphael Guerreiro (też przy dośrodkowaniu).

Gole samobójcze na EURO 2020

Merih Demiral (Turcja - Włochy)
Wojciech Szczęsny (Polska - Słowacja)
Mats Hummels (Niemcy - Francja)
Ruben Dias (Portugalia - Niemcy)
Raphael Guerreiro (Portugalia - Niemcy)
Lukas Hradecky (Finlandia - Belgia)
Martin Dubravka (Słowacja - Hiszpania)
Juraj Kucka (Słowacja - Hiszpania)

Samobóje, a naiwnie interpretowane prawa fizyki

Co w kwestii samobójczych trafień mówią statystyki? To, że największa szansa na pechowego gola istnieje właśnie przy wrzucaniu piłki w pole karne, zwykle z bocznych sektorów boiska. Obecne Euro tylko to potwierdza. Takich goli na trwających mistrzostwach możemy naliczyć aż 5. Oczywiście przy samobójczych trafieniach istotny jest też pech, przypadek, zaskoczenie, brak techniki, zła, niepewna interwencja. Nie są to jedyne czynniki. Jak podpowiadają Patrick Andersson, Peter Ayton i Carsten Schmidt, autorzy książki "Mity i fakty o piłce nożnej. Ekonomia i psychologia najpopularniejszego sportu" przy samobójach liczą się też naiwnie interpretowane prawa fizyki, szczególnie w prostych sytuacjach. Zresztą autorzy są zdania, że czasem można nimi też tłumaczyć napastników, których strzały mijają światło bramki.

Chociaż tezy i przykłady zawarte poniżej można traktować jako ciekawostkę, a powodzenie lub niepowodzenie boiskowych akcji, za wynik wielu czynników, to obserwacjom i uwagom badaczy i autorów książki warto się przyjrzeć. Przyglądanie zacząć od zadania i odpowiedzi na takie pytanie: Jeśli ktoś z całej siły spróbuje wrzucić kulkę do rury w kształcie litery C, jaką trajektorią potoczy się kula, gdy już z rury wypadnie? Trajektorią kropkowaną czy tą zaznaczoną linią?

'Myths and Facts about Football''Myths and Facts about Football' Andersson, Ayton, Schmidt

Gdy Fizyk Michael McCLoskey w latach 80. zadał to pytanie przypadkowo ankietowanym w różnym wieku osobom (w tym dzieciom), aż 33 proc odpowiedziało, że kulka wytoczy się z rury po zakrzywionej trajektorii. To zła odpowiedź, bo wypadnie ona w linii prostej.

Biorąc pod rozwagę bardziej piłkarski przykład - gdy pchniemy ręką nieruchomą piłeczkę w jednym kierunku, a potem dodatkowo pstrykniemy ją w innym, to co się z nią stanie?

a) Piłka potoczy się dokładnie w kierunku pstryknięcia.

b) Utworzy się nowa trajektoria piłki, połączenie poprzedniego i nowego kierunku

Autorzy książki zauważają, że nawet jeśli większość z osób na papierze wskaże poprawną odpowiedź (czyli "b"), to w praktyce sporo osób może mieć z zastosowaniem tej wiedzy problem. Wskazują na to niezależne badania trzech naukowców m.in. cenionego badacza Andrea diSessa, którzy prosili ludzi siedzących przed komputerem, by w prostym programie trafili strzałką w piłkę. Strzałka się poruszała, a piłka była nieruchoma w pewnej odległości. Większość ankietowanych naciskała guzik startu strzałki, gdy przemieszczająca się z dołu do góry strzałka była dokładnie na wysokości piłki (co ilustruje obrazek "b"), tyle że po takim kliknięciu, strzałka szła według trajektorii na rys. C i chybiła celu.

'Myths and Facts about Football','Myths and Facts about Football', Andersson, Ayton, Schmidt

Ciekawe wnioski dotyczące tego badania opisał też w 2001 roku jeden z kolegów diSessy. Gdy najpierw przedstawił zadanie ankietowanym i poczekał na odpowiedź, a potem zaprosił ich do komputera na część praktyczną, zauważył, że aż 25 proc. z osób, która ustnie dobrze ustaliła rozwiązanie, w części praktycznej znów czekała aż strzałka będzie niemal naprzeciw piłki.

Co to ma wspólnego z futbolem? Jak twierdzą autorzy książki, może to pomóc nam zrozumieć niektóre pomyłki napastników, czy samobóje obrońców. W książce są zresztą bardziej działające na wyobraźnie, piłkarskie przykłady.

Walka podświadomości z umysłem

Andersson, Ayton i Schmidt przestudiowali 64 mecze Mistrzostw Świata w 2006. Skupili się na dośrodkowaniach z bocznych sektorów boiska. Naliczyli 377 takich wrzutek, które zakończyły się strzałem na bramkę. W 238 przypadkach gracze uderzali piłę głową (63 proc.), w 139 (37 proc.) nogą lub inną częścią ciała. Z ciekawości dodamy, że 229 dośrodkowań pochodziło z prawej strony (61%), a tylko 148 z lewej (39%). Najbardziej jednak warto zwrócić uwagę, gdzie po tych strzałach leciały piłki.

Badacze podzielili linię końcową na 4 strefy. Notowali chybienia przy uderzeniach do najbliższego rogu (piłki kontrowane), gole strzelone do bliższego rogu, gole uzyskane przy przekierowaniu piłki do dalszego rogu i chybienia - strzały przelatujące za dalszym słupkiem. Ilustracja poniżej.

'Myths and Facts about Football', uderzenia po wrzutkach na MŚ 2006'Myths and Facts about Football', uderzenia po wrzutkach na MŚ 2006 Andersson, Ayton, Schmidt

Choć oczywiście w tych sytuacjach różne musiało być ustawienie bramkarza, czy obrońców (badacze gromadzili dane o ustawieniu strzelających i ich decyzjach), ale podsumowując dane zauważyli, że piłki przez strzelających najczęściej były posyłane na tzw. dalszy słupek. W tę stronę piłka leciała po 60 procentach uderzeń głową. W kilku procentach mniej piłka posyłana była tam po uderzeniu nogą lub innymi częściami ciała. Mierząc w ten dalszy słupek uzyskano 34 z 55 goli, kontrując piłkę (celując na pierwszy słupek) wpadło 21 bramek. Natomiast strzały w tą właśnie część bramki zdecydowanie częściej okazywały się celne, po zdecydowanym kontrowaniu piłki rzadziej chybiono. Choć badacze sami jednoznacznych wniosków wyciągać nie chcieli, to zaznaczyli, że duża liczba złych wykonań strzałów na dalszy słupek w kontekście wspomnianego komputerowego ćwiczenia o trafianiu ruszającą się strzałką w piłkę nie powinna być ignorowana.

Dodatkowy wniosek z danych był też taki, że zawodnicy częściej chybili po uderzeniach głową, niż nogą. Badacze tłumaczyli to mniejszym punktem kontaktu piłki z głową niż przy uderzeniach stopami, co jeszcze bardziej wymagało od graczy wzięcie poprawki na początkowy kierunek lecącej do nich piłki i odpowiedniego jej uderzenia.

Co ciekawe ankietowanym, którym przed komputerowym zadaniem trafienia ruszającą się igłą w piłkę, przypomniano teorię Newtona, ćwiczenie szło lepiej. Oni częściej trafiali w kulkę. Jak natomiast teoretyczna i praktyczna wiedza dotycząca fizyki ma się dla piłkarzy? Ci w sezonie są przecież po setkach treningów i setkach strzałów z dośrodkowań. Autorzy "Mitów i faktów o piłce nożnej" mają swoje spostrzeżenia w zakresie pudeł napastników czy kiksów obrońców.

Brian BrobbeyTak źle rzutu karnego nie wykonał jeszcze nikt! Nie, to wcale nie jest przesada [WIDEO]

Ich zdaniem do pomyłek dochodzi, gdy piłkarz w kluczowym momencie zbytnio skupia się na tym, jak musi poprawnie uderzyć piłkę. W efekcie układ czuciowo-ruchowy rozpoczyna walkę z umysłem, co nie kończy się dobrze. Jeśli zatem osoba z dobrze opanowanymi umiejętnościami zaczyna rozmyślać o wykonaniu danej akcji w jej trakcie, to jest duża szansa, że negatywnie wpłynie to na wynik zadania. Dowodów na poparcie tej tezy u psychologów znajdziemy sporo, a współistnienie i działanie dwóch systemów w naszej głowie ciekawie opisał Daniel Kahneman w książce "Think Slow and Fast" (Myśl szybko i wolno).

Wyjaśnił, że przy podejmowaniu decyzji możemy korzystać z szybkiego myślenia (A), czyli naszej podświadomości i myślenia powolnego (B), naszego umysłu. Dużo łatwiej jest korzystać z systemu A (zwykle to pierwsza rzecz, która przychodzi na myśl przy rozwiązywaniu problemu), system B jest mniej zawodny, bo oparty na doświadczeniu i wiedzy, ale jego załączenie jest trudniejsze i bardziej czasochłonne. To dlatego w wypowiedziach graczy, często padają słowa "instynktownie", "nie myślałem o tym", "to był ułamek sekundy". Szybkość boiskowych wydarzeń zmusza ich do natychmiastowej reakcji, eksploatacji pamięci mięśniowej, podświadomości. 

Autorzy książki "Mity i fakty o piłce nożnej" przy wrzutkach w pole karne przychodzą nawet napastnikom z pewną pomocą. Ich zdaniem przy dośrodkowaniach i wszystkich prawach fizyki dobrze wyobrazić sobie wirtualną bramkę znajdującą się obok tej prawdziwej i starać się celować piłką w jej właśnie stronę, co w praktyce pomoże w trafieniu do bramki prawdziwej. Ilustruje to obrazek poniżej.

'Myths and Facts about Football', wirtualna bramka'Myths and Facts about Football', wirtualna bramka Andersson, Ayton, Schmidt

Podobnych rad dla obrońców nie ma, ale trudno nie zgodzić się z teorią, że oprócz przypadku, pecha i słabej techniki, czasem na boisku to szczęście czy pech jest wynikiem praw fizyki. To potem przekłada się na tłumaczenia typu: chciałem ją wybić, źle się odbiła, dziwnie leciała.

Więcej o: