Przez Polską przechodzi niż genueński, który spowodował potężne opady i sprawia, że rzeki wylewają. Najgorsza sytuacja w ostatnich dniach była w południowo-zachodniej części kraju - m.in. w Nysie. - Poziom rzeki Nysa Kłodzka gwałtownie wzrósł i przerwał wały w Nysie na Opolszczyźnie. Woda szybko wdarła się do miasta i zalane zostały między innymi okolice rynku. Zalany został też miejscowy szpital - pisała kilka dni temu Gazeta.pl.
Właśnie w Nysie będzie grała w przyszłym sezonie Anna Kurek, która nie tak dawno ogłosiła wznowienie siatkarskiej kariery i została zawodniczką NTSK PANS Komunalnika Nysa. "Pół roku przygotowań, żeby w miarę wrócić do jakiejkolwiek formy. Jeszcze długa droga przede mną, ale będę walczyć" - pisała w mediach społecznościowych.
Teraz Anna Kurek ma jednak inne problemy, bo ją również dotknęła powódź w Nysie. Wraz z mężem Bartoszem Kurkiem ma ona bowiem w tym mieście dom. - Nie ma mnie w Nysie, ewakuowałam się wczoraj wieczorem, całe szczęście, bo dzisiaj miałabym z tym problem. Pojechałam do Warszawy, bo Barti w szpitalu. Także jestem bezpieczna, ale ogólnie jest do d**y" - pisała w mediach społecznościowych, a potem dodała, że woda zalała im garaż, siłownię i piwnicę.
Teraz Anna Kurek w mediach społecznościowych pokazała, jak wygląda ich dom po powodzi. Na zdjęciach widać, że jest w złym stanie. - "Taka sytuacja. Wody było po kolana" - napisała Anna Kurek.
Przypomnijmy, że Bartosz Kurek nabawił się kontuzji w meczu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Polak otrzymał mocne uderzenie w oko, co zmusiło go do przedwczesnego zakończenia starcia z Projektem Warszawa. - "W niedzielę miał wyjść ze szpitala. Został do dzisiaj. Bartiś czuje się lepiej i idzie to w dobrą stronę. Dzisiaj wracamy do Kędzierzyna" - przekazała Anna Kurek w ostatni wtorek, dodając zdjęcie najprawdopodobniej ze szpitalnego łóżka - pisała Agnieszka Piskorz ze Sport.pl.