Na piątek zostały zaplanowane dwie sesje treningowe przed niedzielnym Grand Prix Singapuru. Podczas pierwszej sesji nie stało się nic wyjątkowego, ale już podczas drugiej doszło do groźnej sytuacji. Pierre Gasly wjechał do alei serwisowej, a po kilku sekundach jego bolid zajął się ogniem. Na szczęście kierowca błyskawicznie zareagował i bez szwanku wyszedł z całej tej sytuacji.
Po chwili grozy kierowca zespołu AphaTauri z humorem komentował sytuację, która wydarzyła się pod koniec drugiej sesji treningowej. "To wszystko jest częścią treningu. Sprawdzaliśmy, ile może wytrzymać silnik przy tak wysokich temperaturach" - żartował francuski kierowca.
- Nie wyszło idealnie, zrobiło się naprawdę gorąco. Podłączyliśmy odpowietrznik zbiornika paliwa, zapalił się, ale mogliśmy go wyłączyć i ponownie uruchomić. To klasyczna procedura, a w tych warunkach jest naprawdę ciepło. Nie niepokoi to nas przed resztą weekendu - stwierdził Gasly, który podczas drugiego treningu uzyskał 14. czas.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Teraz przed kierowcami została trzecia sesja treningowa, która zaplanowana jest na 12:00 w sobotę, 1 października. Trzy godziny później odbędą się kwalifikacje przed wyścigiem, który rozpocznie się o 14:00 w niedzielę, 2 października.
W ten weekend Max Verstappen będzie miał okazję, żeby drugi raz w swojej karierze zostać mistrzem świata. Z kolei sam Gasly zajmuje aktualnie 12. miejsce i z dorobkiem 22 punktów może walczyć o awans do czołowej dziesiątki. Do 10. w klasyfikacji Valtteriego Bottasa traci 24 oczka.