Cały świat zobaczył, co zrobił Hurkacz! "Piękne obrazki"

Hubert Hurkacz mógł podpaść kibicom swoim zachowaniem w ostatnich turniejach w Paryżu czy Montrealu. Teraz Polak pokazał wielką klasę po wygranym meczu drugiej rundy turnieju w Cincinnati z Japończykiem Yoshihito Nishioką.

Hubert Hurkacz (7. ATP) miał potężne problemy w meczu II rundy turnieju ATP 1000 w Cincinnati, ale ostatecznie wyszedł z opresji i pokonał w dwie godziny, jedenaście minut Japończyka Yoshihito Nishiokę (52. ATP) 3:6, 7:6 (7:4), 6:1 i awansował do 1/8 finału. - Do niesamowitego zwrotu doszło w meczu Huberta Hurkacza. Polak przez pierwszy set wyglądał bardzo źle, potem potrafił wrócić do gry. W końcówce spotkania pani arbiter musiała ukarać Japończyka za fatalne zachowanie - pisał Sport.pl w relacji z meczu.

Zobacz wideo Co dalej z Igą Świątek? "Przeżyła ogromne napięcie. To był wielki cios"

Piękny gest Huberta Hurkacza po meczu w Cincinnati

Uśmiech na twarzy Huberta Hurkacza w tym meczu tak naprawdę można było zobaczyć dopiero od połowy drugiego seta. Wcześniej był niewyraźny, smutny, wyglądał na pogodzonego z porażką. Najlepszy polski tenisistka potrafił jednak odżyć, pokazać wielki charakter i wrócić do gry.

Po zakończeniu pojedynku siódmy zawodnik światowego rankingu bardzo cieszył się ze zwycięstwa. Hurkacz zdecydował się również na piękny gest. Polak w pewnym momencie poszedł w kierunku trybun i dał rakietę młodemu kibicowi, który był w pierwszym rzędzie. Chłopiec bardzo się ucieszył, ścisnął dłoń Hurkacza, a następnie pokazał pięścią gesty radości, a nawet wykonał ruch, jakby miał serwować. Po chwili Polak wrócił do kibica i jeszcze raz przybił z nim piątkę oraz siedzącym obok niego starszym mężczyzną. Wszystko działo się przy olbrzymich brawach kibiców.

Okazało się, że młody chłopiec przez cały mecz prowadził doping i często śpiewał: Let's go Hubi.

- Piękne obrazki. Hubi Hurkacz po zwycięstwie nad przeżywającym załamanie nerwowe Nishioką podarował rakietę małemu chłopaczkowi, który przez cały mecz prowadził doping, intonując "Let's go Hubi! - napisał na Twitterze Michał Chojecki.

Hurkacz wreszcie pokazał klasę na korcie. W ostatnich miesiącach jej brakowało Polakowi na korcie. W czerwcu w pojedynku na Roland Garros z Grigorem Dimitrowem kłócił się z panią arbiter, a nawet proponował rywalowi, by kto inny posędziował. Ostatnio w Montrealu narzekał na deszcz, kłócił się z sędzią i przez chwilę nie chciał kontynuować gry.

Hurkacz w trzeciej rundzie turnieju w Cincinnati zmierzy się z Włochem Flavio Cobollim (31. ATP). Jego rywal i rodak Luciano Darderi (34. ATP) skreczował przy stanie 6:7 (4:7), 1:3. Mecz Hurkacz - Cobolli zaplanowany jest na piątek o godz. 22.30. Ze względu na opady deszczu, może rozpocząć się jednak dużo później.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.