Wydaje się, że balans między grą po stronie antyterrorystów, a terrorystów w CS:GO został zbytnio zaburzony. Gra w obronie ma obecnie zbyt duży wpływ na przebieg całego spotkania, przez co staje się ono często liniowe. Składa się na to kilka czynników, nad którymi Valve powinno popracować.
Pula map turniejowych chyba jeszcze nigdy nie była aż tak sprofilowana pod grę po stronie antyterrorystów. O żadnej z plansz nie można powiedzieć, jakoby faworyzowała zawodników grających w ataku. W zasadzie wszystkie są nacechowane pod obronę.
Mirage, Nuke, Ancient, Overpass są mapami, na których obrona zazwyczaj dobitnie dominuje. Na Vertigo, Inferno czy Duście2 jest zresztą bardzo podobnie, choć może nie na aż tak widoczną skalę. I niby w ostatnich miesiącach Valve wprowadzało pewne poprawki, zmieniając różne pozycje czy usuwając poszczególne elementy. Tyczyło się to przede wszystkim Ancienta. To zresztą na nim strona CT zdobywa najwięcej oczek w meczach profesjonalnych - aż 57% rund.
Realia pozostały jednak takie same. Wydaje się, że nic poza przetasowaniem puli realnie tego nie zmieni. Tu pojawia się kilka opcji. Train, który został zmieniony przez Ancienta raczej nie przełamie monotonii strony antyterrorystów, ale Cobblestone czy Cache już tak. Obydwie mapy zmieniono pod pewnymi aspektami - zresztą raczej nigdy aż tak mocno nie faworyzowały strony defensywnej jak reszta plansz. Do wyboru jest jeszcze Tuscan, którego coraz więcej graczy stara się forsować.
Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.
Strona antyterrorystów ma wiele płaszczyzn, jakie stawiają ją w lepszej pozycji. Mapy sprzyjają agresywnej grze, dzięki czemu defensywa może w łatwy sposób zdobywać sobie teren granatami. Do tego wciąż bardzo mocna i w modzie jest M4A1-s, która w rękach odpowiedniego gracza robi cuda. Nawet w rundach pistoletowych obrona ma drobną przewagę dzięki posiadaniu bardziej efektywnego USP od Glocka.
W obecnej mecie gry strona antyterrorystów nie wybacza błędów. Strata choćby jednej rundy za dużo może się potem wiązać z bolesnymi konsekwencjami po zamianie stron. Jest to po części ciekawe, gdyż skłania do ciągłej poprawy i szlifowania pewnych aspektów. Mimo wszystko jednak pośrednio zabija nieprzewidywalność i emocje, jakie zawsze niósł ze sobą Counter-Strike. Z tego względu konkretniejsze zmiany powinny zajść niebawem, a wszystko zacząć od wymiany przynajmniej jednej z turniejowych map.