Valorant Champions Tour Stage 1 to pierwszy turniej z całego rocznego cyklu rozgrywek w esportowym świecie Valoranta. Niestety na razie Polakom nie idzie w nim za dobrze. Otwarte kwalifikacje ponownie okazały się klęską w wykonaniu polskich drużyn.
W środę rozegrano ostatni etap otwartych kwalifikacji VCT Stage 1. Mogło się wydawać, że Polakom idzie w nich naprawdę dobrze, byli bowiem najliczniejszą nacją w rozgrywkach i posiadali dwa jednolicie narodowe zespoły.
Niestety czar prysł już po pierwszych spotkaniach. Anonymo Esports uległo 0:2 Team Finest, a drużyna nie grająca pod banderą żadnej organizacji – AWARIA – musiała uznać wyższość ekipy YONK, przegrywając 1:2. W ten sposób aż dziesięciu Polaków pożegnało się z rozgrywkami, które stanowiły przepustkę do najważniejszych turniejów nadchodzących tygodni.
Otwarte kwalifikacje nie oznaczają jednak kompletnej klęski w wykonaniu polskich zawodników. Okazję do świętowania mają dwaj gracze z Polski – Patryk „Patitek" Fabrowski i Michał „MOLSI" Łącki. Pierwszy z nich przeszedł kwalifikacje suchą stopą, wygrywając kolejne mecze wraz z drużyną Excel Esports. Drugi zaś przedarł się przez rozgrywki wraz z LDN UTD.
Więcej treści esportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Teraz obaj panowie muszą się przygotowywać na kolejny etap turnieju – zamknięte kwalifikacje. Te odbędą się w dniach 20-23 stycznia. Weźmie w nich udział osiem drużyn, które rywalizują o dwa miejsca w kolejnym etapie – EMEA Challengers.
Polacy trafili nie najgorzej. Patitek i jego Excel zagrają bowiem z Rebels Gaming. MOLSI i jego skład będzie zaś rywalizował z Teamem Vitality. Mecze rozpoczną się dziś o godzinie 18:00. Warto wspomnieć, że w turnieju obowiązuje zasada podwójnej eliminacji. Jeśli więc drużyna przegra pierwsze spotkanie, to ma szansę na rehabilitację w dolnej drabince.