Może to nie byłoby tak oczywiste, gdyby nie pogoda. Gdyby nie wiatr, który pokrzyżował niedzielne prologi mężczyzn i kobiet. A także próbował pokrzyżować konkurs kobiet. I to po części się udało, bo w niedzielę po południu na skoczni w Willingen panie oddały tylko po jednym skoku. To właśnie on zadecydował, że konkurs wygrała Nika Kriznar - w imponującym stylu, bo Słowenka pobiła rekord skoczni. Wylądowała na 151. metrze, i to telemarkiem - jej trener aż złapał się za głowę.
To nie był jedyny rekord podczas niedzielnego konkursu kobiet, który na skoczni w Willingen odbywał się po raz drugi w historii. Ten był poprawiany przez cały weekend. Także w niedzielę, bo chwilę wcześniej należał do Rosjanki Aleksandry Kustowej, która skoczyła 150 metrów, co ostatecznie dało jej trzecie miejsce.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Przypomnijmy, że rekordy z treningów nie są uznawane za oficjalne. Dopiero te z kwalifikacji (prologów) lub zawodów. W Willingen, gdzie skaczą też mężczyźni, rekordzistą skoczni jest też Klemens Murańka, który przed rokiem skoczył 154 metry - pobił rekord, który od wielu lat należał do Janne Ahonena i Jurija Tepesa.
Murańka w tym roku nie pojechał do Willingen. Ale pojechali inni polscy skoczkowie - Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Paweł Wąsek i Stefan Hula - dla których niedzielny konkurs będzie ostatnią próbą przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie (początek konkursu o 15.15, relację na żywo tutaj >>).
W piątek cała czwórka zaprezentowała się nieźle, ale niestety tylko w prologu. Ten wlał nadzieje w serca polskich kibiców, bo najlepszy okazał się Stoch - 146 metrów. A oprócz niego w pierwszej dziesiątce był czwarty Żyła (143 m), siódmy Kubacki (140,5 m) i dziewiąty Wąsek (140,5 m).
W sobotnim konkursie nadzieje fanów zostały rozwiane. Rozwiane dosłownie, bo w Willingen karty rozdawał wiatr. Polscy skoczkowie nie poradzili sobie z trudnymi warunkami. Ostatecznie tylko trzech z nich znalazło się w czołowej trzydziestce. Najlepszy z nich był Żyła, który był 14. (130 metrów). 22. miejsce zajął Stoch (115,5 metra), a Kubacki - 28. (112,5 metra).
Dalsze miejsca zajęli Wąsek i Hula. Ostatecznie w Willingen rozegrano tylko jedną serię. Na więcej nie pozwoliły warunki pogodowe: silny wiatr i deszcz. Ale to nie był koniec problemów, bo polscy skoczkowie otrzymali jeszcze jeden cios. Żyła i Hula zostali zdyskwalifikowani za nieregulaminowe buty.
We niedzielnym konkursie kobiet, w którym Kriznar pobiła rekord skoczni, wystartowały także dwie Polki: Nicole Konderla i Kinga Rajda skoczyły po 75 metrów, obie ex aequo zajęły 22. miejsce.