Reprezentacja Polski mężczyzn w siatkówce ma za sobą udany start w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Biało-Czerwoni w imponującym stylu zdobyli brązowy medal. W drodze do finału pokonali m.in. Słowenię 3:1 oraz Stany Zjednoczone 3:2. W decydującym starciu musieli jednak uznać wyższość Francuzów 0:3 (19:25,20:25, 23:25). - W końcówce Francuzi pokazali, że ten mecz należy do nich. Grali znakomicie w każdym elemencie, a wśród Polaków mnożyły się błędy w przyjęciu i ataku. Biało-Czerwoni gonili do końca, ale nie udało im się doprowadzić do czwartego seta. Punktualnie o 14.23 Francuzi zostali mistrzami olimpijskimi - pisał po meczu Sport.pl.
- Myślę, że możemy być dumni z zespołu, z każdego zawodnika, który grał to co najlepsze, zrobił wszystko, co może zrobić. Nie tylko zawodnicy. Każdy ze sztabu, z federacji, byliśmy wszyscy razem. Chcieliśmy tego samego, ale mieliśmy dużo kontuzji. Myślę, że pokazaliśmy się ze świetnej strony w półfinale. W takiej sytuacji, w jakiej byliśmy, to myślę, że byłem pierwszy raz w swojej karierze. Możemy być dumni, że mogliśmy grać ten finał dzisiaj - powiedział po spotkaniu selekcjoner reprezentacji Polski siatkarzy, Nikola Grbić.
Podczas poniedziałkowego "Hejt Parku" w Kanale Sportowym Nikola Grbić był gościem Michała Pola i Filipa Wiśniewskiego. Tam opowiedział m.in. o igrzyskach olimpijskich. Wziął też udział w zabawie pod tytułem "pomidor". Na kilkanaście pytań mógł odpowiedzieć "tak" lub "nie". Gdyby jednak nie chciał na jedno z pytań odpowiadać, mógł użyć słowa "pomidor".
I z tego prawa skorzystał, kiedy usłyszał następujące pytanie: "Gdybym 15 lat temu miał do wyboru wstawić na rozegranie siebie lub Pawła Zagumnego, wybrałbym siebie".
Przypomnijmy, że Nikola Grbić jako siatkarz zdobył złoty medal olimpijski z reprezentacją Jugosławii w 2000 roku. Szkoleniowiec być może powtórzy ten sukces jako trener reprezentacji Polski - nowa umowa, którą podpisał z PZPS w lipcu, obowiązuje aż do igrzysk olimpijskich w Los Angeles.