Od początku reprezentacja Francji była zdecydowanie lepsza od Biało-Czerwonych, którzy nie mogli znaleźć żadnej skutecznej metody na drużynę niesioną dopingiem lokalnych kibiców. Dopiero pod sam koniec trzeciego seta wydawało się, że może jeszcze uda się Polakom wywalczyć w nim zwycięstwo - Biało-Czerwoni zdobyli cztery punkty z rzędu i doprowadzili do wyniku 23:24 - ale ostatecznie Francuzi skończyli mecz.
I choć Francja odniosła pewne zwycięstwo, to i tak nie ma powodów do rozpaczy. Polacy zagrali świetny turniej. Oczywiście jechali na niego jako jedni z faworytów, ale polski kibic był już przyzwyczajony do tego, że siatkarska kadra kończy udział na igrzyskach w ćwierćfinale - tak działo się za każdym razem od 2004 roku. Srebrny medal jest pierwszym olimpijskim sukcesem siatkarzy od 1976 roku. Wtedy Biało-Czerwoni prowadzeni przez Huberta Wagnera zdobyli złoto.
Spotkanie z Francją podsumował w rozmowie z Eurosportem selekcjoner Nikola Grbić. - Myślę, że możemy być dumni z zespołu, z każdego zawodnika, który grał to co najlepsze, zrobił wszystko, co może zrobić. Nie tylko zawodnicy. Każdy ze sztabu, z federacji, byliśmy wszyscy razem. Chcieliśmy tego samego, ale mieliśmy dużo kontuzji. Myślę, że pokazaliśmy się ze świetnej strony w półfinale. W takiej sytuacji, w jakiej byliśmy, to myślę, że byłem pierwszy raz w swojej karierze. Możemy być dumni, że mogliśmy grać ten finał dzisiaj (...). Mam nadzieję, że w następnym będzie złoto - powiedział szkoleniowiec.
- Tylko my wiemy, jak pracujemy, co robimy, jak jest trudno. Dwie piłki mogą zmienić wynik meczu, mogą zmienić wszystko, co jest na boisku. Dlatego być medalistą na takim turnieju to jest najtrudniejsze w mojej opinii. Jeśli ktoś nie jest zadowolony, jeśli ktoś czegoś szuka - okej, może mieć rację - ale na końcu myślę, że jakby ktoś cię spytał "chcecie grać w finale i na końcu mieć srebrny medal?" - to odpowiedzią byłoby "gdzie musimy podpisać?" - i dlatego myślę, że musimy być zadowoleni - tłumaczył.
Nikola Grbić jako siatkarz zdobył złoty medal olimpijski z reprezentacją Jugosławii w 2000 roku. Szkoleniowiec być może powtórzy ten sukces jako trener reprezentacji Polski - nowa umowa, którą podpisał z PZPS w lipcu, obowiązuje aż do igrzysk olimpijskich w Los Angeles.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!