Burza po klęsce giganta MŚ w piłce ręcznej. "Katastrofa, piekło. Stało się coś bardzo poważnego"

- To była egipska katastrofa. Stało się coś bardzo poważnego - tak m.in. piszą chorwackie media o katastrofalnym występie piłkarzy ręcznych na mistrzostwach świata w Egipcie.

Reprezentacja Chorwacji na mundialu w Egipcie zajęła dopiero piętnaste miejsce. To jej najgorszy wynik na mistrzostwach świata od... 1997 roku, kiedy zajęła trzynastą pozycję! Jakby tego było mało, to po raz pierwszy od 2002 roku nie awansowała do najlepszej ósemki wielkiego turnieju (mundialu, igrzysk lub mistrzostw Europy). W najlepszej "8" była w aż 22 turniejach z rzędu! 

Zobacz wideo "Mało osób w nas wierzyło przed mistrzostwami. Nie tylko w telewizjach, ale ogólnie"

Zawodnicy też zareagowali bojkotem

Chorwackie media nie pozostawiają suchej nitki na reprezentacji. - Chorwacką piłkę ręczną czeka teraz piekło - tytułuje swój artykuł index.hr. Dziennikarze dodają, że w Egipcie kadra sięgnęła dna i przypominają o najgorszym wyniku od 24 lat. - To była egipska katastrofa. Stało się coś bardzo poważnego - czytamy.

Eksperci zwracają uwagę, że sposób, w jaki Chorwacja zagrała drugą połowę z Danią (przegrała ją aż 11:21) daje prawo podejrzewać, że na bojkot Cervara, zawodnicy również zareagowali bojkotem. Według nich nie ma bowiem innego sposobu, by wyjaśnić, co wydarzyło się w drugich 30 minutach. 

- W ciągu ostatnich dwóch tygodni w Egipcie wydarzyło się coś poważnego, ale tylko ci, którzy tam byli, mogą znać prawdziwe przyczyny katastrofy - przyznaje Patrik Ćavar, były reprezentant Chorwacji, złoty medalista igrzysk olimpijskich z Atlanty.

Inni byli kadrowicze bronią Lino Cervara. - Wiem, że wielu szuka w nim winowajcy, ale osobiście nie pozwolę nikomu rzucać błotem w Lino i sukcesy, jakiego osiągnął z chorwacką piłką ręczną - mówi Niksa Caleb dla tportal.hr. Chorwaci jednocześnie podkreślają, że porażka w Egipcie może zejść na dalszy plan, jeśli kadra osiągnie dobry wynik na igrzyskach olimpijskich w Tokio.

Co uważają na temat rezygnacji Cervara jeszcze w trakcie turnieju, po porażce 19:23 (12:12) z Argentyną, kiedy matematycznie była jeszcze szansa na awans do ćwierćfinału mistrzostw świata?

"To nie była dobra decyzja. Cervar musi mieć jakiś powód"

- Lino jest doświadczonym trenerem, który wiele przeszedł i na pewno miał powód, dla którego to zrobił. Nie była to dobra decyzja, ale zdecydował się na to i prawdopodobnie miał ku temu jakiś powód. Może to też była jego próba motywacji zawodników - zastanawia się Zdravko Zovko dla sportske.jutarnji.hr.

Z kolei chorwacka piłkarka ręczna Maida Arslanagić apeluje, że natychmiast potrzebne są zmiany. - Chorwacka piłka ręczna potrzebuje i chce zmian. Zmiany, na których skorzystają nie tylko duże kluby, ale także małe, szkolące zawodników, różne szkoły piłki ręcznej, młodzi trenerzy… To jest przyszłość! Należy zacząć doceniać kolejnych byłych reprezentantów Chorwacji. Bez fundamentalnych zmian nie będzie świetlanej przyszłości - napisała Arslanagićna swoim profilu na Facebooku.

Trzeba również pamiętać, że Chorwaci w Egipcie borykali się z olbrzymi problemami zdrowotnymi. W dodatku mieli je kluczowi zawodnicy: dwaj podstawowi rozgrywający: Luka Cindrić oraz Igor Karacić i prawy rozgrywający Luka Stepancić.

 - Chorwacja od wicemistrzostwa Europy w 2020 roku nie mogła nagle zapomnieć, jak się gra w piłkę ręczną. Pamiętajmy, że Duvnjak był chory i któregoś dnia miał gorączkę, Karacić nadal odczuwa ból, a Stepancicia i Cindricia w ógole nie zagrali. Czego się spodziewaliśmy? Że młody Ivan Martinović rozwiąże problem? Ma wielki talent, ale nie jest jeszcze gotowy do obalenia Duńczyków. Trochę zrozumienia dla naszej sytuacji - mówi Lino Cervar dla gol.dnevnik.hr.

Podkreśla również, że nie rezygnuje całkowicie z piłki ręcznej. - Nie zrezygnuję całkowicie z piłki ręcznej. Wyglądam na starszego, ale moja głowa cały czas pracuje - dodaje.

Nie wiadomo jeszcze, kto zastąpi go w roli szkoleniowca. Na pewno, zgodnie ze zwyczajem, będzie to Chorwat. Najczęściej wymienia się nazwisko Slavko Goluzy.

Więcej o: