Podczas sobotniego meczu Pucharu Francji pomiędzy Olympikiem Marsylia a Hyeres Eric Bailly dopuścił się bandyckiego faulu. W 15. minucie spotkania obrońca w bezmyślny sposób zatrzymał piłkarza rywali Almike'a Moussę N'Diaye, kopiąc go w klatkę piersiową. Iworyjczyk został ukarany za to zagranie czerwoną kartką.
Pomocnik Hyeres został zniesiony z boiska na noszach i trafił do szpitala. Po meczu prezes klubu Mourad Boudjellal przekazał, że Mauretańczyka przeniesiono na oddział intensywnej terapii, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jak informuje "Le Parisien", N'Diaye ma złamane żebra i narzeka na ból w klatce piersiowej i okolicach wątroby. Boudjellal w rozmowie z gazetą przyznał również, że zawodnik jest przytomny oraz może mówić.
RMC Sports donosi, że brutalny faul Bailly'ego nie umknął uwadze komisji dyscyplinarnej. Zdaniem dziennikarzy Iworyjczyka czeka dotkliwa kara. Zawodnik ma zostać zawieszony na minimum cztery mecze, ale bardzo możliwe, że ostatecznie nie będzie mógł zagrać w sześciu spotkaniach. Obecnie nie wiadomo jeszcze, kiedy zostanie podjęta decyzja na temat kary. Bailly na pewno nie zagra jednak w najbliższym meczu przeciwko Troyes, który odbędzie się w najbliższą środę.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Pomimo gry w osłabieniu Olympique Marsylia pokonał rywala z czwartej ligi (National 2) 2:0. Na listę strzelców wpisali się Alexis Sanchez oraz Ahmadou Bamba Dieng. Tym samym ekipa prowadzona przez Igora Tudora awansowała do kolejnej rundy pucharu Francji.
Eric Bailly jest piłkarzem Olympique'u Marsylia od sierpnia tego roku. Do tej pory w tym klubie wystąpił 11 razy. Obrońca jest także reprezentantem Wybrzeża Kości Słoniowej, z którym w 2015 roku sięgnął po Puchar Narodów Afryki. W kadrze zagrał łącznie w 46 meczach, strzelając dwa gole.