Dochodzenie ma związek z aferą "Barca Gate", w której główną rolę odegrał Bartomeu. Miał wynająć firmę I3 Ventures, która z prowadzonych przez siebie kont w mediach społecznościowych miała atakować ludzi przeciwnych obecnemu zarządowi klubu. Dostawać miało się m.in. piłkarzom Lionelowi Messiemu oraz Gerardowi Pique, którzy nie utrzymywali dobrych relacji z władzami Barcelony - donosił "Cadena Ser".
Później stacja radiowa Onda Cero przedstawiła strategię I3 Ventures na wybory nowego prezydenta klubu. Zakładała oczernianie Victora Fonta oraz jego popleczników. Firma z założonych przez siebie kont zamierzała podważać kompetencje kandydata na prezesa. Kampania zaplanowana została na okres przedwyborczy i oczywiście miała jeden cel - zdyskredytować rywala Bartomeu w walce o fotel szefa Barcelony.
W poniedziałek do siedziby klubu weszła policja, która prowadzi dochodzenie w tej sprawie i zbiera dowody w postaci odpowiedniej dokumentacji. Śledczy zatrzymali Ramona Pontiego, szefa działu prawnego, Oscara Grau, dyrektora generalnego FC Barcelony oraz byłego prezydenta Barcelony, Josepa Marię Bartomeu, który został aresztowany rano w swoim domu. Policja zatrzymała również Jaume Masferrera, byłego doradcę Bartomeu.
Bartomeu, który w październiku 2020 roku podał się do dymisji, uważany jest za głównego winowajcę kryzysu FC Barcelony. Klub jest w trudnej sytuacji finansowej, która nie pozwoliła mu na przeprowadzenie kadrowej rewolucji po kompletnie nieudanym poprzednim sezonie.
Wybory nowego prezydenta klubu odbędą się 7 marca. Na liście jest trzech kandydatów - Joan Laporta, Victor Font i Toni Freixa.
"Josep Maria Bartomeu na zawsze będzie tym prezesem, który obrzydził Barcelonę Lionelowi Messiemu. Z czasem pewnie wiele mu zapomną - że opłacił hejterów, by atakowali nieprzychylne jemu legendy klubu, że sprzedał Neymara, a w jego miejsce kupował niewłaściwych piłkarzy za blisko 400 milionów euro, że był oskarżony o korupcję - ale ten Messi zostanie z nim na zawsze" - pisał Dawid Szymczak.