W środę 13 marca rozegrano zaległy mecz 17. kolejki Premier League pomiędzy Bournemouth a Luton Town, który w grudniu został przerwany w 65. minucie gry. Powodem był stan zdrowia kapitana gości Toma Lockyera. Zawodnik nagle padł na murawę z powodu zasłabnięcia i nieprzytomny został zniesiony na noszach.
Bournemouth przystępowało do tego starcia w bardzo dobrych nastrojach. Drużyna prowadzona przez Andoniego Iraolę miała serię dwóch meczów bez porażki w angielskiej Ekstraklasie. Tego samego nie można powiedzieć o broniącym się przed spadkiem Luton, które chciało przerwać serię siedmiu meczów bez zwycięstwa i wrócił na właściwe tory.
Od początku goście piłkarze Luton prowadzeni przed Edwardsa chcieli zaznaczyć przewagę na murawie. Już w dziewiątej minucie spotkania Tahith Chong wyprowadził gości na prowadzenie. 22 minuty później wynik spotkania podwyższył Chiedozie Ogbene, a w końcówce pierwszej odsłony gola zdobył najlepszy piłkarz Luton w tym sezonie - Ross Barkley. Dla 30-letniego pomocnika było to czwarte trafienie w trwającym sezonie Premier League.
W drugiej części meczu sytuacja całkowicie się odwróciła. Faworyzowany Bournemouth zdobył cztery bramki i ostatecznie wygrał 4:3. Na listę strzelców wpisali się Dominic Solanke, IIya Zabarnyi i dwukrotnie Antoine Semenyo.
Luton Town po 28. kolejkach znajduje się w strefie spadkowej. Do tej pory zespół prowadzony przez Edwardsa uzbierał 21 punktów i zajmuje 18. pozycję. Do bezpiecznej pozycji traci trzy punkty. Z kolei Bournemouth plasuje się na 13. lokacie z dorobkiem 35 punktów. Szanse na przełamanie fatalnej passy Luton będzie mieć w najbliższą sobotę, kiedy zmierzy się w ligowym starciu z Nottingham Forest. Z kolei Bournemouth wróci do gry dopiero po przerwie reprezentacyjnej. 30 marca podejmie Everton na własnym obiekcie.