Kamil Grosicki latem 2021 roku wrócił do ekstraklasy i został piłkarzem Pogoni Szczecin. Szybko stał się ważnym elementem tego klubu i regularnie gra w pierwszym składzie. Skrzydłowy nie stracił również zaufania u Czesława Michniewicza, który zabrał go na mundial do Kataru. Po turnieju zdradził jednak, że ma lekki żal do byłego selekcjonera reprezentacji Polski. - Jednak myślę, że trener Michniewicz wie, że mógł wykorzystać mnie lepiej na turnieju. Powinienem dostać trochę szansy z Meksykiem i Argentyną - powiedział.
Ostatnio Grosicki znów miał okazję do poruszenia tematu Michniewicza. Zawodnik Pogoni był gościem programu "Liga+Extra" w Canal+Sport. W jego trakcie wziął udział w zabawie pod tytułem "Pomidor". Uczestnik musi odpowiadać twierdząco lub przecząco na pytania, a jeśli nie chce udzielić odpowiedzi, raz w ciągu gry może powiedzieć "pomidor".
Grosicki został zapytany o to, czy gdyby nie tak zwana afera premiowa, Michniewicz nadal byłby selekcjonerem reprezentacji Polski. I tu Grosicki wyciągnął dżokera i odpowiedział "pomidor". Tym sposobem uniknął odpowiedzi na to pytanie. Jej brak daje dużo do myślenia. Wcześniej zapytano go także, o to, czy Cezary Kulesza jest lepszym prezesem PZPN od Zbigniewa Bońka. Grosicki po chwili zastanowienia odpowiedział twierdząco.
Reprezentację Polski przejął Fernando Santos i teraz Kamil Grosicki musi udowodnić, że zasługuje na szansę od nowego selekcjonera. - Czekałem na ogłoszenie nowego selekcjonera, ale nie miałem swoich faworytów czy ulubionego trenera. Mam nadzieję, że nowy selekcjoner osiągnie z reprezentacją sukcesy. Ja będę się chciał pokazać jak najlepiej, żeby zasłużyć na powołanie - powiedział.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Pierwszy mecz pod wodzą Santosa reprezentacja Polski rozegra 24 marca z Czechami w eliminacjach do Euro 2024. Trzy dni później zmierzy się z Albanią. Powołania na te mecze zostaną wysłane 5 marca. Pozostałymi rywalami Polaków będą Wyspy Owcze i Mołdawia.