Reprezentacja Polski pokonała Albanię 1:0 w kluczowym meczu eliminacji do mistrzostw świata. Jedynego gola dla Polaków zdobył Karol Świderski w 77. minucie meczu. Chwilę potem spotkanie zostało przerwane przez zachowanie albańskich kibiców, którzy obrzucili Polaków butelkami. Piłkarze obu zespołów zeszli z boiska i wydawało się, że może zakończyć się to nawet walkowerem dla Polski.
- Myślę, że to był moment, kiedy sędzia się zastanawiał czy przerwać mecz, a wcześniej już upominał kapitana czy piłkarzy drużyny przeciwnej, że jeśli taka sytuacja się powtórzy, to będzie zmuszony przerwać mecz i faktycznie po strzeleniu bramki leciały pełne butelki i nie tylko, więc było trochę niebezpiecznie - tak całą sytuację opisał w rozmowie z TVP SportRobert Lewandowski. Kapitan polskiej drużyny nie miał jednak wątpliwości co do tego, czy spotkanie zostanie wznowione.
- Wiedzieliśmy, że sędzia raczej nie zakończy tego spotkania i wrócimy do gry. Tym bardziej że strzeliliśmy bramkę i tak naprawdę koło 13 minut zostało do rozegrania tego spotkania, więc dla sędziego pewnie była to ciężka decyzja – powiedział napastnik.
O ile w defensywie Polacy dobrze sobie radzili, o tyle z przodu mieli ogromne trudności, aby stworzyć sobie dogodne sytuacje. - Mieliśmy mecz pod kontrolą. Faktycznie można mówić, że był to minimalizm z naszej strony. Zadanie zostało jednak wykonane, mamy trzy punkty. Od 20 metra pod bramką przeciwnika było nas mało. Zawsze było podwajanie, brakowało miejsca – tak to spotkanie ocenił Lewandowski.
Ostatecznie o wyniku zadecydowali zmiennicy. Wspaniałą asystę zaliczył grający od 46. minuty Mateusz Klich, a bramkę zdobył Karol Świderski, który pojawił się na boisku raptem sześć minut przed decydującą akcją. - Zawodnicy, którzy wchodzili z ławki, wielokrotnie nam pomagali. To ważne, że osoba, która wejdzie, może pomóc nam w odwróceniu losu spotkania. Dzisiaj tak było. Super dośrodkowanie Mateusza, "Świder" wykończył to idealnie. W ofensywie można było jednak zrobić trochę więcej i spróbować zdobyć jedną czy dwie bramki więcej – stwierdził kapitan polskiej drużyny.
Polacy mają baraże na wyciągnięcie ręki. Teoretycznie jest nawet szansa na to, aby awansować na mundial bezpośrednio z pierwszego miejsca. Na dwie kolejki przed końcem eliminacji Anglicy mają nad Polską trzy punkty przewagi. Szanse na prześcignięcie wicemistrzów Europy są w rzeczywistości tylko iluzoryczne. - Anglicy raczej nie mają jak stracić kolejnych punktów. Skupmy się na swojej robocie, na naszych meczach. Chcemy zdobyć sześć punktów i zobaczymy, co nam to da – podsumował Lewandowski.
Kolejne mecze reprezentacja Polski rozegra 12 i 15 listopada. Najpierw Polacy zagrają na wyjeździe z Andorą, a na sam koniec eliminacji podejmą Węgrów.