Zbigniew Boniek skomentował zamieszane wokół Lewandowskiego. "Męczy już mnie ten temat"

Zbigniew Boniek też ma wątpliwości czy Robert Lewandowski zagra przeciwko Anglii. - Męczy mnie już ten temat. Sytuacja nie jest w stu procentach zależna od nas, ona jest poza nami, możemy tylko interweniować i to robimy - mówi prezes PZPN w rozmowie z Interią.

- Na szczęście Robert Lewandowski będzie z nami na początku zgrupowania. A co z meczem na Wembley? Mam nadzieję, że władze wszystkich krajów zrozumieją, że futbol jest ważny dla ludzi w tym momencie. Mamy najlepszego piłkarza na świecie i mamy nadzieję, że zostanie z nami - mówił we wtorek trener reprezentacji Polski Paulo Sousa.

Zobacz wideo Zmarnowane sytuacje Roberta Lewandowskiego w meczu z Werderem [ELEVEN SPORTS]

Boniek: Już widzę te głosy, że PZPN ma słabą dyplomację

Ale to, czy Lewandowski poleci do Anglii, wcale nie jest pewne. Przypomnijmy: w myśl obecnych przepisów obowiązujących w Niemczech po powrocie z najbliższego zgrupowania grozi mu 14-dniowa kwarantanna. Wszystko przez ostatni mecz z marcowej serii eliminacyjnej, z Anglią 31 marca na Wembley. Wcześniej Polska zagra na wyjeździe z Węgrami i u siebie z Andorą, ale tylko mecz z Anglikami jest problemem. Wielka Brytania ze względu na mutacje wirusa jest uważana przez niemieckie władze sanitarno-epidemiologiczne za jeden z obszarów najwyższego ryzyka.

- Powiem szczerze, że męczy mnie już ten temat. Sytuacja nie jest w stu procentach zależna od nas, ona jest poza nami, możemy tylko interweniować i to robimy. Wiadomo, że cały świat zmaga się z pandemią, a jednak udaje nam się kontynuować rozgrywki piłkarskie w tej ekstremalnej sytuacji. Oczywiście rozmawiamy z UEFA, a także klubami naszych piłkarzy. Nie możemy jednak nic nikomu nakazać i już widzę te głosy, gdyby się okazało, że jednak pojedziemy do Londynu bez Roberta, że oto PZPN ma słabą dyplomację. To tak działa - twierdzi Zbigniew Boniek w rozmowie z Interią.

"Lewandowski jest naszym najważniejszym ogniwem"

Boniek zwraca uwagę, że nie tylko Polska, ale też inne reprezentacje mają problemy. Że Austria na mecz ze Szkocją jedzie bez ośmiu piłkarzy grających w Bundeslidze, a Niemcy nie korzystają z pięciu, którzy grają w Premier League. - Może się zdarzyć, że sztywne przepisy dotyczące reżimu sanitarnego, jakie obowiązują w Niemczech dotkną także nas. Na razie skupmy się jednak na meczu z Węgrami, jaki rozegramy w Budapeszcie, a nie będzie on łatwy - zaznacza Boniek.

I dodaje: - U nas w Polsce wielu myśli, że to będzie przechadzka. Zbyt dobrze pamiętam konfrontacje ze słabszymi od dzisiejszych Węgier drużynami, których Polsce nie udało się wygrać. Dlatego myślmy na razie tylko o Węgrach. Proszę nam zaufać: my w PZPN-ie pracujemy nad tym, żeby w jak najsilniejszym składzie pojechać do Anglii, a Lewandowski jest naszym najważniejszym ogniwem.

Bayern może nie puścić Lewandowskiego

Jeśli Lewandowski poleciałby na mecz z Anglią, a potem trafił na kwarantannę, opuściłby trzy mecze w klubie, z czego dwa arcyważne: ligowy z wiceliderem RB Lipsk oraz pierwszy ćwierćfinał Ligi Mistrzów, gdzie Bayern jest już jedną nogą (w pierwszym meczu 1/8 LM wygrał z Lazio 4:1, rewanż w środę o 21), a do tego dojdzie jeszcze jedno spotkanie w Bundeslidze z Unionem Berlin.

Zasadniczo kluby są zobowiązane zwalniać piłkarzy na zgrupowania reprezentacji, ale obowiązują wyjątki. I tym wyjątkiem w Niemczech jest właśnie przymusowa kwarantanna lub izolacja, która trwa co najmniej pięć dni. - Instytucje piłkarskie są bezradne wobec przepisów obowiązujących w danych państwach, czy w wypadku Niemiec nawet landach. Jeżeli Bawaria nie otworzy furtki dla specjalnego traktowania piłkarzy, którzy i tak są objęci ostrym reżimem, żyją w ciągłej izolacji i są co kilka dni testowani, to nikt nie będzie w stanie nic wskórać. Nawet FIFA i UEFA - mówi Boniek dla Interii.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.