Piłkarze pierwszoligowca mają dość i planują strajk. Sytuacja jest dramatyczna

Do rozpoczęcia rozgrywek I ligi pozostał nieco ponad tydzień. Zespoły rozgrywają ostatnie już sparingi. W sobotę doszło do spotkania Pogoni Szczecin z Kotwicą Kołobrzeg, która mimo awansu na zaplecze ekstraklasy jest w koszmarnej sytuacji. Portal Meczyki.pl zdradził, że piłkarze mają dość zarządzania klubem przez prezesa Adama Dzika i postanowili przeprowadzić strajk. "Relacje są toksyczne" - czytamy.

Ryszard Tarasiewicz został nowym trenerem Kotwicy na początku kwietnia, kiedy zastąpił na stanowisku Macieja Bartoszka. Bardzo dobra końcówka sezonu pozwoliła drużynie wywalczyć pierwszy w historii awans na zaplecze ekstraklasy. Mimo to czeka ją niezwykle trudny czas, zwłaszcza że nie wiadomo, czy szkoleniowiec będzie miał tak naprawdę kim grać.

Zobacz wideo Kosecki o rewelacji Euro. "Współczuję mu. Łatwo się wypalić"

Patologia w polskim klubie. "Piłkarze mają dość"

Od dłuższego czasu pojawiały się informacje, że Kotwica ma duże problemy finansowe. "Prezes Adam Dzik robi to, co zwykle: śmieje się w twarz swoim pracownikom, oczekując jednocześnie pełnego zaangażowania" - pisał w maju dziennikarz Norbert Skórzewski. Zaznaczył wówczas, że niektórzy piłkarze nie otrzymali pensji od nawet trzech miesięcy. Minęło trochę czasu, z klubem pożegnało się wielu zawodników, natomiast wszystko wskazuje na to, że sytuacja nie uległa żadnej poprawie. 

"Piłkarze mają dość sposobu zarządzania prezesa Adama Dzika" - przekazał w sobotę portal Meczyki. Tym samym postanowili przeprowadzić strajk przed sobotnim sparingiem z Pogonią Szczecin, na którym miało pojawić się 10 tys. fanów. Mieli w ogóle nie pojechać na ten mecz, ale ostateczną decyzję o wyjściu na murawę podjął kapitan Łukasz Kosakiewicz. Reszta zespołu ma mieć do niego pretensje, gdyż ten jako jedyny ma rzekomo dobre relacje z prezesem.

Zaznaczono, że chodzi - tak jak w poprzednich miesiącach - o pieniądze. "Drużyna ledwo doprosiła się o przelewy za maj. Pieniądze za czerwiec nie przyszły i zawodnicy wiedzą, że mogą jeszcze na nie poczekać. Ponadto ważnym argumentem z ich strony są niewypłacone premie" - czytamy. Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że ulubieńcy prezesa mają otrzymywać pieniądze normalnie. Jeśli sytuacja się nie poprawi, to zawodnicy planują też zbojkotować spotkania ligowe.

"Relacje na linii drużyna - prezes są toksyczne" - podkreślono. Portal dodał, że zaległości wynoszą łącznie 500 tys. zł premii za awans i 24 tysiące za każdy wygrany wyjazdowy mecz w poprzednim sezonie. 12 tys. miał być wart za to wyjazdowy remis. Kolejnym problemem mają być braki wewnątrz klubu, gdyż po prostu brakuje w nim pracowników. "Wszystko śmierdzi amatorką" - przekazano.

Kotwica Kołobrzeg ma ogromne problemy. Fatalne informacje przed rozpoczęciem I ligi

Informacje portalu potwierdził również dziennikarz Norbert Skórzewski. "Dramat. I niestety żadna nowość" - napisał. Zaznaczył, że w meczu z Pogonią na boisko wyszedł ostatecznie skład z drugiej ligi i tak samo ma być rzekomo również w spotkaniu inaugurującym rozgrywki ligowe z Wisła Płock. "Nie jest to przypadek. Klub ma ograniczone pole wyboru" - stwierdził. 

On też zwrócił uwagę na nierówne traktowanie prezesa wobec kapitana Łukasza Kosakiewicza. "Jak pisałem wiosną o zaległościach piłkarzy, to wielki kapitan chciał do mnie dzwonić, żebym powiedział mu, kto to wynosi z szatni. Wy***e, że ludzie nie mają kasy, ważne, że on sobie tam dobrze żyje" - wyjaśnił.

Sobotni sparing zakończył się finalnie porażką Kotwicy 0:3 po dwóch golach Koulourisa oraz trafieniu Wahlqvista. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.