Zbigniew Boniek się nie zatrzymuje. Tak zareagował na wyniki wyborów w Polsce

W niedzielę w Polsce odbyły się wybory parlamentarne. Udział w nich wzięła rekordowo duża liczba Polaków. Wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość, ale wszystko wskazuje na to, że rząd utworzy dotychczasowa opozycja. To może oznaczać duże zmiany dla PZPN-u, który w ostatnim czasie kojarzony był z partią rządzącą. Przyszłość mariażu federacji z polityką skomentował Zbigniew Boniek.

Gdy władzę w PZPN przejął Cezary Kulesza, niektórzy sugerowali, że znacząco poprawią się stosunki federacji z partią rządzącą. I choć prezes Kulesza nie dopuścił do najbliższego otoczenia osoby bezpośrednio związanej z premierem Mateuszem Morawieckim, to dobre relacje PZPN-u z władzą nie były ukrywane. Poskutkowały między innymi rekordowym kontraktem sponsorskim z Orlenem.

Zobacz wideo Szokujące słowa byłego reprezentanta. "Trzy razy przestrzelimy"

Boniek komentuje powyborczą rzeczywistość. Jak zmienią się stosunki PZPN-u z władzą?

Choć dopiero co zakończone wybory parlamentarne wygrało Prawo i Sprawiedliwość, to wszystko wskazuje na to, że nie stworzy rządowej koalicji. To oznacza, że w ciągu najdalej kilku miesięcy najpewniej powstanie rząd złożony z dotychczasowych ugrupowań opozycyjnych. Czy to początek końca sojuszu władzy z federacją?

W rozmowie z Polsatem Sport przyszłość relacji pomiędzy PZPN-em a politykami skomentował były prezes tej organizacji Zbigniew Boniek. - Ja uważam, że każdy związek sportowy powinien starać się być jak najbardziej apolitycznym. Prywatnie każdy może mieć swoje sympatie i antypatie, byle nie przenosił tego do związku. Z tego, co słyszałem, to w niedzielę na trybunie VIP, która na Stadionie Narodowym nazywa się lożą platynową, nie było ani jednego polityka. A szkoda, bo kilku mogło sobie zrobić zdjęcia pamiątkowe, bo prędko już tam nie wrócą - stwierdził.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Zbigniew Boniek nie ukrywa swoich sympatii i antypatii politycznych. Tuż przed wyborami dawał jasno do zrozumienia, że zamierza oddać głos na jedno z ugrupowań opozycyjnych. Po tym, gdy stało się jasne, że posłem zostanie Janusz Kowalski - wiceminister rolnictwa w rządzie PiS - naśmiewał się z niego w rozmowie z Romanem Kołtoniem.

Więcej o: