Reprezentacja Czech po rozegraniu sześciu z ośmiu meczów eliminacyjnych ma jeden punkt przewagi nad Biało-Czerwonymi. Nawet porażka z Polską w najbliższym meczu nie jest dla niej wielkim zagrożeniem. Żeby awansować, Czechom wystarczy pokonać Mołdawię, czyli jedną z najgorszych reprezentacji w Europie.
Łatwiej powiedzieć niż zrobić, o czym dopiero co się przekonali Biało-Czerwoni. Reprezentacja Czech też już raz straciła punkty z Mołdawią po tym, jak zremisowała na wyjeździe 0:0, więc tamtejsi działacze zdają sobie sprawę z tego, że wcale nie muszą wygrać tego meczu. Słaba postawa kadry w ostatnich spotkaniach, która przegrała 0:3 z Albanią i była o krok od bezbramkowego remisu z Wyspami Owczymi powoduje, że nasi sąsiedzi tuż przed końcem eliminacji rozważają zmianę selekcjonera.
Jednym z rozważanych kandydatów ma być... Marek Papszun, który zrobił wrażenie na Czechach w zeszłorocznym meczu Slavii Praga z Rakowem Częstochowa. Były trener mistrzów Polski odniósł się do tych plotek w wypowiedzi dla portalu isport.blesk.cz.
- Trudne pytanie. Jestem nim zaskoczony. Nie wiem, nie mogę powiedzieć, bo taki temat się nie pojawił. Każda taka oferta powinna być rozważona, obecnie jestem bez kontraktu, czekam na rozwój sytuacji, ale na razie taki temat się nie pojawił, więc to pytanie jest nieuzasadnione - powiedział.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Nie da się ukryć, że byłoby ironią losu, gdyby Marek Papszun pojechał na mistrzostwa Europy z reprezentacją Czech, a Biało-Czerwoni w tym czasie zostaliby w domu. Tym większą, że były trener Rakowa był przecież jednym z głównych kandydatów do objęcia polskiej kadry, ale prezes PZPN Cezary Kulesza zdecydował się postawić na dobrze sobie znane nazwisko i zatrudnił w tej roli Michała Probierza. Pod wodzą tego szkoleniowca Polska rozegrała dotychczas dwa mecze. Pokonała 2:0 Wyspy Owcze i zremisowała 1:1 z Mołdawią. Te wyniki oznaczają, że prawdopodobnie o awans na Euro 2024 będzie musiała walczyć w barażach.