Druzgocące wieści dla Alvesa. Prokuratora kończy śledztwo. Grozi mu drakońska kara

Proces Daniego Alvesa ma ruszyć jeszcze w 2023 roku - informuje "El Mundo". Prokuratura zgromadziła już większość dowodów, a śledztwo zmierza ku końcowi. Brazylijczykowi za napaść na tle seksualnym grozi surowa kara.

Dani Alves już od miesiąca przebywa w katalońskim więzieniu Brians 2. Brazylijczyk jest podejrzany o napaść na tle seksualnym. Do zdarzenia miało dojść 30 grudnia w jednym z klubów nocnych w Barcelonie. W trakcie śledztwa okazało się, że piłkarz nie tylko miał molestować kobietę, ale również uderzyć ją i zgwałcić. Dodatkowo aż pięciokrotnie zmieniał zeznania. Ostatnim razem stwierdził, że to kobieta była prowodyrem całej sytuacji, a on chciał ją "chronić". Wystosował nawet wniosek o zwolnienie z tymczasowego środka zapobiegawczego, ale sąd odrzucił jego prośbę.

Zobacz wideo Santos: Polska należy do czołówki światowej. Ma wspaniałych piłkarzy Wybierz serwis

Proces Alvesa ruszy jeszcze w tym roku. Śledczy kończą pracę. Brazylijczykowi grozi surowa kara

Nowe informacje w sprawie przekazała hiszpańska prasa. Okazuje się, że proces Alvesa ruszy wcześniej niż pierwotnie zakładano. Prokuratura zebrała już większość dowodów, a śledztwo dobiega końca. "Proces ma ruszyć jeszcze w 2023 roku i nie powinien długo trwać. Niewykluczone, że jeszcze w tym roku zapadnie wyrok" - czytamy. Jak donosi "El Mundo" Brazylijczykowi grozi wysoka kara. Jeśli sąd udowodni jego winę, wówczas piłkarz może spędzić w więzieniu od 8 do 10 lat. 

Jak podają media, na niekorzyść Alvesa działa nie tylko to, że kilkukrotnie zmienił zeznania, ale pogrążają go też nagrania z kamer klubu nocnego. Co więcej, przeprowadzono już analizę próbek DNA. Okazuje się, że materiał genetyczny Brazylijczyka jest zgodny ze śladami biologicznymi, które zostały pobrane z pochwy ofiary. Zgadzają się również odciski palców i ślady spermy znalezione na ofierze, jej ubraniu oraz na podłodze klubu nocnego, w którym rzekomo doszło do napaści na tle seksualnym.

"Mundo Deportivo" poinformowało, że pokrzywdzona jest w złym stanie psychicznym i musi korzystać z pomocy specjalistów, by poradzić sobie z traumą po tragicznym wydarzeniu. - Ofiara jest przerażona i ogarnięta strachem. (...) Aktualnie przechodzi leczenie farmakologiczne środkami przeciwlękowymi, aby móc zasnąć. Ponadto szpital zlecił leczenie mające na celu uniknięcie wszelkiego rodzaju chorób zakaźnych, ponieważ piłkarz nie używał prezerwatywy. Najważniejsze, że kobieta otrzymuje wsparcie - przekazała adwokat ofiary.

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Dani Alves popadł w wielkie tarapaty. Nie dość, że ciąży na nim zarzut gwałtu, to jeszcze ma duże problemy finansowe. UNAM Pumas rozwiązało z Brazylijczykiem kontrakt, a teraz żąda od niego aż pięciu milionów dolarów odszkodowania. Na dodatek piłkarz jest winny fiskusowi 2,25 miliona euro, a jego mieszkanie w Sant Feliu de Llobregat zostało zajęte na poczet długów.

Więcej o:
Copyright © Agora SA