Kolejne dowody ws. Daniego Alvesa. Zbadano próbki DNA

Dani Alves jest oskarżony o gwałt i pojawią się w tej sprawie nowe dowody. Piłkarz jeszcze przed trafieniem do aresztu zgodził się na pobranie próbki DNA. Jak informuje "El Pais", jego materiał genetyczny jest zgodny ze śladami biologicznymi, które pobrano z pochwy ofiary.

Dani Alves jest podejrzany o napaść na tle seksualnym. Do zdarzenia miało dojść 30 grudnia w jednym z klubów nocnych w Barcelonie i śledztwo wykazało, że piłkarz miał także uderzyć i zgwałcić ofiarę. Zawodnik nie przyznaje się do winy. 

Zobacz wideo Jeremy Sochan porównany do gwiazdy NBA. "W tym wieku to imponujące"

Nowe fakty ws. Daniego Alvesa

Dani Alves obecnie przebywa w więzieniu Brians 2, a jeszcze przed trafieniem do aresztu zgodził się na pobranie próbki jego materiału genetycznego. Jak donosi "E Pais", DNA Brazylijczyka jest zgodne ze śladami biologicznymi, które zostały pobrane z pochwy ofiary. 

Sędzia, który zarządził tymczasowe aresztowanie brazylijskiego sportowca, uważa, że zmieniał on swoją wersję wydarzeń aż trzy razy. Na początku zaprzeczył, że doszło do jakiegokolwiek kontaktu seksualnego, a ostatecznie stwierdził, że zbliżenie miało miejsce, ale za obopólną zgodą. Mecenas Alvesa tłumaczy, że jego klient skłamał, ponieważ bał się reakcji żony. 

Sytuacja piłkarza jest bardzo skomplikowana. Dziennik "La Vanguardia" poinformował, że do grona świadków w sprawie dołączył prawnik, szef znajomego domniemanej ofiary. Adwokat miał opowiedzieć historię, którą przedstawił mu kolega. Jego zdaniem dziewczyna miała w kółko powtarzać: "Nie sądzę, że mi uwierzą. Nie uwierzą mi". Kataloński "Sport" stwierdza, że opowieść prawnika jest zgodna z zeznaniami pozostałych świadków. 

Na tym problemy Alvesa się jednak nie kończą. Jego ostatni klub, czyli meksykańskie UNAM Pumas, domaga się od niego pięciu milionów dolarów odszkodowania. Ponadto jak donosi "El Confidencial", 39-latek ma wielomilionowe długi. 

Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Piłkarzowi grozi od 4 do 12 lat więzienia, a hiszpańskie media donoszą o tym, jak wygląda jego nowe życie. Alves może liczyć na specjalne traktowanie, o czym w rozmowie z "Europa Press" opowiedział jeden ze świadków przebywających w więzieniu. Co więcej, wyszło na jaw, że Brazylijczyk rozegrał także już pierwszy mecz w więzieniu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.